Choć Roland Garros dopiero co wystartował, nie brakuje spięć między uczestniczkami turnieju. Fani tenisa z zapartym tchem czekali na mecz Aryny Sabalenki i Marty Kostiuk. Ich rywalizacja budziła wiele emocji. Wiceliderka rankingu WTA bez problemu zameldowała się w kolejnej rundzie zmagań, wygrywając z Ukrainką 6:2, 6:3. Po ostatniej piłce miały miejsce niecodzienne obrazki na korcie. 20-letnia zawodniczka pochodząca z Kijowa od początku wybuchu wojny w jej kraju, zdecydowała się nie podawać ręki rywalkom z Rosji i Białorusi. Nie inaczej było w Paryżu. Jej zachowanie nie spodobało się publiczności. Została przez kibiców wybuczana i wygwizdana. Później na konferencji prasowej po raz kolejny poruszono temat wojny w Ukrainie. Pod ostrzałem znalazła się Aryna Sabalenka, która wdała się w poważną dyskusję z dziennikarką, która zarzuciła jej, że ucieka od pytań związanych z agresją Rosji. "Wspominałam o tym już wiele razy, ale powtórzę: rosyjscy i białoruscy sportowcy nie popierają wojny. Nikt jej nie chce, nikt tego nie popiera" - tłumaczyła 25-latka. Do wypowiedzi zawodniczki pochodzącej z Mińska odniosła się inna Ukraińska tenisistka, Elina Switolina, która wzięła w obronę młodszą od siebie koleżankę i dosadnie skomentowała wypowiedź wiceliderki WTA. Rosjanka rozbita przez niżej notowaną rywalkę. Jeszcze niedawno grała z Igą Świątek o finał Ukrainka komentuje aferę z Sabalenką i Kostiuk. "To są puste słowa" 28-latka odniosła wielki sukces w turnieju rozgrywanym w Strasburgu. Zawodniczka bez problemu pokonała w finale Annę Blinkową 6:2, 6:3 i wywalczył cenne trofeum. Za zwycięstwo w rozgrywkach otrzymała łącznie 259,3 tysiąca dolarów. Po spotkaniu zapowiedziała, że te pieniądze przekaże na szczytny cel. "Chciałabym podzielić się tym, co mam. Cała moja nagrodą z tego turnieju trafi do dzieci z Ukrainy, które doświadczają teraz trudnych chwil" - powiedziała. Switolina zdradziła, że uważnie obserwuje zmagania kobiet na kortach w Paryżu. W mediach skomentowała sytuację po meczu swojej rodaczki z Sabalenką. Sabalenka zaatakowana poza kortem. Ukrainka tym razem jej nie darowała