Od kilku miesięcy Magdalena Fręch czyni stały progres. Pod koniec października wygrała turniej ITF 100k w Les Franqueses del Valles. Później zagrała jeszcze w finałach Pucharu Billie Jean King Cup, a następnie zakończyła sezon. Po odpoczynku rozpoczęła przygotowania do nowej kampanii. Wraz z trenerem mocno pracowała nad zwiększeniem walorów ofensywnych w swojej grze na korcie. Na efekty wykonanej pracy nie trzeba było czekać długo. Już w Hobart, tuż przed Australian Open, Fręch zanotowała cenne zwycięstwo w starciu z Sarą Sorribes Tormo. To, co najlepsze, nadeszło jednak kilka dni później. Polka błyszczała w Melbourne i po raz pierwszy w karierze znalazła się na etapie 1/8 finału w turnieju wielkoszlemowym. Po drodze pokonała m.in. Caroline Garcię, odnosząc tym samym pierwsze zwycięstwo w swojej karierze z tenisistką z TOP 20. Już po zmaganiach w Melbourne nasza tenisistka była bliska tego, by znaleźć się w najlepszej "50" rankingu. Zabrakło jednak wówczas jednej pozycji. Magdalena Fręch w TOP 50 rankingu WTA. Wkrótce może być jeszcze lepiej Czego nie udało się dokonać tuż po rywalizacji w Australian Open, stało się cztery tygodnie później. Wszystko za sprawą świetnej postawy Polki na Bliskim Wschodzie, gdzie stoczyła m.in. zacięte boje z Wiktorią Azarenką i Jeleną Rybakiną. Chociaż obie potyczki zakończyły się ostatecznie przegranymi Magdaleny, to zawodniczka urodzona w Łodzi po raz kolejny udowodniła, że stać ją na bardzo dobre granie z tenisistkami ze światowej czołówki. Potwierdzeniem tego był też następny triumf z zawodniczką z TOP 20 - Jekateriną Aleksandrową. Po udanym występie w Dubaju, gdzie Fręch zatrzymała się dopiero na 1/8 finału, Polka znalazła się na 42. miejscu w dzisiejszym notowaniu rankingu WTA. Tak wysoko jeszcze nigdy nie była. Jeszcze lepiej wygląda sytuacja Magdaleny w rankingu WTA Race. W tym zestawieniu, które uwzględnia tylko tegoroczne rezultaty, nasza tenisistka plasuje się na 22. lokacie. Jeśli zawodniczka klubu KS Górnik Bytom utrzyma świetną dyspozycję w kolejnych tygodniach, to jak najbardziej istnieje szansa na kolejne "życiówki" w rankingu WTA. Może to się wydarzyć nawet za kilka dni. Magdalena zdecydowała się na start w turnieju WTA 500 w San Diego. W związku z wycofaniem się kilku tenisistek, Fręch od razu dostała się do głównej drabinki. W pierwszej rundzie zagra z Australijką - Taylah Preston. W 1/8 finału może dojść do starcia naszej reprezentantki z ćwierćfinalistką Australian Open - Martą Kostiuk.