Jiri Lehecka ostatnio naprawdę potrafił błysnąć na światowych kortach - reprezentant Czech co prawda zakończył swoją przygodę z turniejem w Miami po zaledwie jednym spotkaniu, natomiast w Indian Wells dotarł do ćwierćfinału, a niedawno szturmem wziął zmagania w Madrycie. W stolicy Hiszpanii triumfował kolejno nad Medjedoviciem, Monteiro i Nadalem - potem zaś odnotował też wygraną nad Daniiłem Miedwiediewem, który jednak musiał kreczować po jednym secie. Wówczas Jiri Lehecka wszedł do półfinału rywalizacji rangi 1000, co było dla niego pewnym kamieniem milowym w karierze - nie wiedział jednak jeszcze, że niejako podzieli wkrótce los Rosjanina... Wielki powrót i pokaz siły w trzecim secie. Zmora Sabalenki już na nią czeka Dramat Jiriego Lehecki. Padła diagnoza, co za wieści W starciu o wielki finał stanął on na korcie naprzeciw Felixa Augera-Aliassime'a - współzawodnictwo było zacięte, a panowie "wymieniali się" kolejnymi wygranym gemami. Ostatecznie, w pierwszej odsłonie i przy stanie 3:3, sportowiec z Mlady Boleslav musiał kreczować z powodu kontuzji pleców. Przez pewien czas nie było jasne, o jak poważnym urazie jest tu mowa, ale w piątek 10 maja nadeszły w tej kwestii naprawdę przykre wieści. Jak podał Stanislav Kucera z portalu iDNES.cz, u Lehecki doszło do złamania zmęczeniowego kręgu lędźwiowego. Będzie wielki awans Polki, to już pewne. Ma półfinał, a to nie koniec Jiri Lehecka żegna się z Rolandem Garrosem. Co z Wimbledonem? "Wygląda na to, że przerwa będzie trwała od pięciu do ośmiu tygodni" - stwierdził przy tym szkoleniowiec zawodnika Michal Navratil. To zaś oznacza jedno - dla prezentującego się dotychczas naprawdę solidnie Czecha jest to kres marzeń o wzięciu udziału w zbliżającym się wielkimi krokami Rolandzie Garrosie, który zostanie zainaugurowany w końcówce maja. Jest przy tym pewna nadzieja na to, że Jiri Lehecka zdoła wrócić do pełni sił na kolejne zawody spod znaku Wielkiego Szlema - a mowa tu oczywiście o Wimbledonie. Prestiżowy turniej na londyńskich kortach rozpocznie się dokładnie 1 lipca...