"Zarzuty przeciw Aleksandrowi Zverevowi są poważne i mamy obowiązek na nie odpowiedzieć. Mamy nadzieję, że nasze dochodzenie pozwoli ustalić fakty i podjęcie właściwych środków. Zverev z przychylnością odniósł się do naszego śledztwa i zaprzecza wszelkim oskarżeniom. Śledzimy na bieżąco postępowanie sądowe, które toczy się w tej sprawie w sądach niemieckich - powiedział Massimo Calvelli, dyrektor generalny ATP. Scysja podczas Laver Cup. W tle oskarżenia wobec Zvereva To przełom w sprawie, która bulwersuje od dawna środowisko tenisowe. Do tej pory władze ATP milczały. Nieoficjalnie jej przedstawiciele twierdzili, że nie ma zapisów w regulaminie nakazujących dyskwalifikacje bądź zawieszenie zawodników w związku z oskarżeniami o przemoc domową. Ale sytuacja nawet na kortach staje się napięta. Podczas niedawnego turnieju Laver Cup, czyli meczu Europa - Reszta Świata, Zverev, grający w parze z Matteo Berrettinim przegrali debla z duetem John Isner - Denis Shapovalov. Po meczu doszło do ostrej wymiany zdań między drużynami. Zverev powiedział bowiem, że to "ostatni punkt, który wygraliście.". - Powiedział też, że jest niewinny - odpowiedział na to Amerykanin Reilly Opelka. Szarypowa: Walił moją głową o ścianę. Bałam się o swoje życie Wyznania Szarypowej są wstrząsające. Była narzeczona tenisisty grała również w tenisa. Oboje poznali się na korcie w czasach juniorskich. Zaczęli się spotykać w 2018 roku, a rok później towarzyszyła mu podczas US Open. Akty przemocy wobec narzeczonej miały miejsce już na początku związku, ale nasiliły się w czasie nowojorskiego turnieju. "Jestem ofiarą przemocy domowej. Pierwszy raz, kiedy to się zdarzyło, uderzył moją głową o ścianę tak silnie, że musiałam usiąść na podłodze. W Nowym Jorku wybiegłam boso na ulicę z hotelu. Próbował udusić mnie poduszką, walił moją głową o ścianę, wykręcał ręce i w tym momencie naprawdę bałam się o życie" - pisała, a potem potwierdziła to w niedawnym wywiadzie dla "Slate" Szarypowa. Kobieta uciekła do swoich przyjaciół w New Jersey, którzy zachęcili ją do pogodzenia się ze Zverevem. Dziś potwierdzają to, co działo się złego w tym związku. Szarypowa posłuchała ich. Nadal spotykała się z tenisistą. Pojechała z nim na turniej Laver Cup we wrześniu do Genewy. Tam Zverev po raz pierwszy miał ją uderzyć w twarz. Szarypowa przeszła załamanie nerwowe. Zamknęła się w pokoju hotelu i wstrzyknęła sobie dawkę insuliny, choć nie jest chora na cukrzycę. - Chciałam umrzeć. Nie mogłam już tego znieść - powiedziała Benowi Rothenbergowi w rozmowie dla "Slate". Zverevowi udało się nakłonić jedną z osób z obsługi medycznej Laver Cup, by narzeczona otworzyła drzwi. Dostała tabletkę. Być może to uratowało jej życie. Para rozstała się w burzliwych okolicznościach kilka tygodni później. Znów dochodziło do aktów przemocy. Zverev: Oskarżenia są bezpodstawne Zverev od początku twierdzi, że jest niewinny. "Oskarżenia są bezpodstawne" - napisał od razu po pierwszych oskarżeniach. Jego prawnicy nie odpowiadali na pytania Rothenberga po artykule w "Slate". 24-letni tenisista nie ma też większych problemów z tego powodu w życiu zawodowym. Uczestniczy w turniejach. Ma całkiem dobre wyniki. W tym roku wygrał: turniej olimpijski w Tokio, turnieje rangi Masters 1000 w Madrycie i Cincinnati oraz ATP 500 w Acapulco. Podpisuje nowe kontrakty sponsorskie. Jest m.in. jednym z ambasadorów marki Rolex obok Rogera Federera czy Igi Świątek. Umowa została podpisana pod koniec ubiegłego roku już po opublikowaniu wpisu przez Szarypową. Szczegóły swojego życia prywatnego mistrz olimpijski skrzętnie ukrywa. Wiadomo jednak, że w tym roku urodziło się mu dziecko, córeczka ze związku z byłą już partnerką, modelką Brendą Pateą. Olgierd Kwiatkowski