Aryna Sabalenka za burtą China Open 2024. W piątkowym ćwierćfinale przegrała z Karoliną Muchovą 6:7(5), 6:2, 4:6. Spotkanie potrwało 2 godziny i 48 minut. Faworytką była Białorusinka, ale lepiej poinformowani fani tenisa mieli świadomość, że to Czeszka wygrała dwa z trzech poprzednich konfrontacji pomiędzy nimi - w zeszłorocznych półfinałach w Cincinnati i na Rolandzie Garrosie. Pierwsze starcie odbyło się w półfinale Zhuhai w 2019 roku, wtedy górą była jeszcze zawodniczka urodzona w Mińsku. Muchova ma więc za sobą trzeci z rzędu triumf nad Sabalenką (każdy po trzysetowych bataliach), a w sobotniej perspektywie walkę o wejście do finału. Będzie się starała o kolejny awans w zestawieniu statystycznym obejmującym procent zwycięstw w tym roku na twardych kortach. W piątek wyprzedziła Białorusinkę, dzięki zwycięstwu przeskakując z poziomu 83,3 proc. na 84,6. Z kolei druga rakieta świata pogorszyła swój odsetek z 84,6 na 82,5. Przed nimi jest tylko jedna zawodniczka - to liderka światowego rankingu Iga Świątek. Polka zwyciężyła w 30 z 35 meczów, co daje 85,7 proc. (Muchova wygrała 11/13, a Sabalenka 33/40). Iga Świątek wygrała 30 z 35 meczów w tym sezonie na "hardzie" Co będzie dalej? Jeśli Czeszka przegra półfinał, spadnie aż do wartości 78,5 proc. W razie wygranej w turnieju w Pekinie osiągnie z kolei aż 86,6 proc., a w przypadku dojścia do meczu o tytuł, ale porażki w niej - 80 procent. To jasne, że w przypadku stosunkowo tak małej liczby rozegranych spotkań, przy każdej porażce odsetek będzie mocno spadał. Iga Świątek, póki co pozostanie przy 85,7 proc., bo w piątek poinformowano o jej rezygnacji z turnieju w Wuhan. Polka zakończyła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim i najpewniej nie zamierza występować bez żadnego szkoleniowca w swoim boksie. Wygląda na to, że kolejną imprezą raszynianki będą dopiero WTA Finals rozgrywane na twardych kortach w Rijadzie. Zmagania w stolicy Arabii Saudyjskiej (2-9 listopada) będą okazją do prestiżowego triumfu, ale i poprawy omawianej statystyki.