Wszystko wskazuje na to, że poza Igą Świątek Arynie Sabalence wyrosła kolejna niezwykle niewygodna rywalka. Amanda Anisimova zatrzymała Białorusinkę w ćwierćfinale WTA Toronto, wygrywając pewnie 6:4, 6:2. Jako że obie tenisistki dzieli w rankingu WTA aż 129 miejsc, mało kto zakładał taki scenariusz. Historia pojedynków młodej Amerykanki z Sabalenką prezentuje się imponująco. Anisimova wygrała pięć z siedmiu pojedynków, stają się dla dwukrotnej mistrzyni Australian Open prawdziwą "zmorą". Nie mogła niestety w pełni cieszyć się z wielkiego triumfu nad trzecią rakietą świata z powodu przykrych ataków, których ofiarą pada coraz częściej. Pokonała mistrzynię Wimbledonu, teraz ograła ją Fręch. 6:1 na start, popis Polki Anisimova nie wytrzymała. Gwałtowna reakcja na kolejne ataki ze strony kibiców Co bardziej złośliwi kibice zwracają uwagę na tuszę tenisistki, zarzucając jej wprost, że ma nadwagę. Po jednym z takich komentarzy, po wygranej nad Emmą Navarro w półfinale rozgrywek w Toronto 22-latka w końcu nie wytrzymała. Postanowiła odpowiedzieć na przykry komentarz jednego z użytkowników w mediach społecznościowych. Podczas konferencji prasowej Anisimova zadeklarowała, że jej celem jest triumf w wielkoszlemowym turnieju i dotarcie na pozycję liderki rankingu WTA. - Mam nadzieję, że dzięki odpowiednim treningom i dbaniu o zdrowie uda mi się to wszystko osiągnąć - zadeklarowała, cytowana przez portal "The Tennis Letter". - Po pierwsze. Przestań jeść jak krowa. Dlaczego? Chce zostać światowym numer jeden i wygrać turniej wielkoszlemowy. Nadwaga u profesjonalnej zawodniczki nie pomaga w osiągnięciu celów - zaatakował zawodniczkę jeden z internautów. Riposta nadeszła błyskawicznie. Ten mecz Świątek zatrzymał polskie serca. Rywalka wspomina. "Nie będę kłamać" Amanda Anisimova przegrała walkę o tytuł w Toronto z Jessiką Pegulą. Dotarcie do finału turnieju rangi WTA 1000 dla 132. zawodniczki rankingu było i tak sporą niespodzianką.