"Fantastyczne wieści dla Igi Świątek. "Koszmar" Polki poza turniejem" - takim tytułem opatrzone były wieści o odpadnięciu z Australian Open Jeleny Ostapenko. Łotyszka przegrała na etapie 1/16 finału z Victorią Azarenką i stosunkowo szybko opuściła Melbourne. Iga Świątek mogła odetchnąć z ulgą. Bilans Polki w bezpośrednich spotkaniach z Ostapenko wynosi 0:4. A w ćwierćfinale mogła trafić właśnie na 26-latkę. W tym przypadku porażka wielkiej rywalki nie miała wpływu na losy raszynianki. 1. rakieta rankingu WTA odpadła z Australian Open również na etapie 1/16. Ogromną sensację sprawiła wówczas Linda Noskova, która pokonała Polkę 3:6, 6:3, 6:4. Na Świątek w związku z tym spadła fala krytyki. Portal "Sportskeeda" umieścił ją nawet na szczycie listy największych rozczarowań w trakcie tegorocznego AO. Mimo odpadnięcia z turnieju w Melbourne dziennikarze podkreślali, że "australijski klimat" służy Jelenie Ostapenko. Łotyszka rok 2024 rozpoczęła od serii zwycięstw. Podczas turnieju Adelaide WTA nie miała sobie równych. W finale 26-latka zwyciężyła z Ajlą Tomljanovic 6:0, 3:6, 6:4 i mogła świętować kolejny wielki sukces. To nie koniec koszmaru Miedwiediewa. Drakońska kara. Jest komunikat Nieoczekiwane problemy Ostapenko. Dunka postawiła trudne warunki Do turnieju WTA Linz Ostapenko przystępowała jako jedna z faworytek. Z uwagi na wysokie miejsce w rankingu WTA rywalizację rozpoczęła od 1/8. Los zetknął ją z Dunką Clarą Tauson. Klasyfikowana dużo niżej od Łotyszki rywalka sprawiła sporą sensację już w pierwszym secie, wygrywając pewnie 6:3. Tauson świetnie serwowała, podczas gdy Ostapenko ten element sprawiał ogromne problemy. Popełniła aż trzy podwójne błędy serwisowe. W drugim secie sytuacja Ostapenko nie wyglądała lepiej. Tauson wciąż przeważała, choć ona równiej zaczęła mylić się coraz częściej podczas serwisu. 21-latka dwukrotnie przełamała Łotyszkę i prowadziła już 4:1 w gemach. Wtedy do niesamowitego zrywu podniosła się Ostapenko. "Zmora Świątek" wygrała pięć kolejnych gemów i tym samym seta 6:4. O zwycięstwie miała zadecydować trzecia partia. Im bliżej było końca pojedynku, tym bardziej wyrównana stawała się rywalizacja. Tauson rozpoczęła od przegranego serwisu, podobnie zresztą jak Ostapenko. Łotyszce zaczęła wyraźnie doskwierać presja. Przede wszystkim problemy sprawiał serwis. Piekielnie wyrównany 3. set. O losie rywalizacji w Linz przesądził tie-break Sytuacja znów stała się dla Ostapenko dramatyczna. Łotyszka przegrywała 3:5 i była pod ścianą. Tauson była już o krok od zwycięstwa, ale rywalka nie dawała za wygraną. Po bardzo długim gemie, w którym co chwilę jedna z tenisistek osiągała przewagę, Dunka popełniła błąd i przegrała swoje podanie. Minęła chwila i było znów 5:5. Swoje następne podanie Tauson wygrała, narzucając znów presję na Ostapenko. I tym razem sobie z nią poradziła, doprowadzając do tie-breaka. Tenisistki szły łeb w łeb. Ostatecznie to Łotyszka triumfowała w tie-breaku 9:7, a ostatecznie w całym meczu 2:1 w setach. Niemal identyczny przebieg miało starcie Ostapenko z Magdaleną Fręch w czerwcu 2023 roku. Wówczas podczas Birmingham WTA Polka wygrała pierwszego seta, a w drugim prowadziła 4:1. Przy własnym podaniu miała piłkę gemową, ale Łotyszka wtedy też dokonała niemożliwego i zwyciężyła 7:5, a w całym meczu 4:6, 7:5, 6:2 i odprawiła Fręch z kwitkiem. Niebywałe, tak Łukaszenka zareagował na triumf Sabalenki. Tych słów nikt się nie spodziewał