Magdalena Fręch została rozstawiona z "26" w turnieju WTA 1000 w Rzymie. W związku z tym mogła liczyć na wolny los w pierwszej rundzie. W drugiej fazie włoskich zmagań trafiła na dwukrotną mistrzynię Australian Open - Wiktorię Azarenkę. Panie stoczyły niezwykle zaciętą batalię na korcie Pietralgeli, ale ostatecznie to nasza reprezentantka wygrała 7:5, 6:4 i zameldowała się w 1/16 finału. Dzisiaj Polę czekało starcie z kolejną zawodniczką z dużym nazwiskiem. Mowa o mistrzyni olimpijskiej z Paryża - Qinwen Zheng. Chinka rozpoczęła turniej w Italii od zwycięstwa 6:1, 6:4 z będącą ostatnio w dobrej dyspozycji Olgą Danilović. Dzięki temu otrzymaliśmy trzecią bezpośrednią potyczkę pomiędzy Fręch i Zheng. Dotychczas w zestawieniu H2H mieliśmy remis. Nasza reprezentantka wygrała przed trzema laty na trawie w Eastbourne, a zawodniczka z Azji okazała się lepsza w ubiegłym sezonie podczas rywalizacji w Cincinnati. WTA Rzym: Magdalena Fręch przegrała z Qinwen Zheng w trzeciej rundzie Początek spotkania wyglądał obiecująco dla Fręch. W pierwszym gemie pojawił się break point dla naszej tenisistki. W kluczowym momencie Polka posłała jednak return w korytarz deblowy. Ostatecznie Chinka wyszła z opresji i rozpoczęła mecz od prowadzenia. W następnych minutach Zheng dominowała na korcie. Magdalena grała zbyt pasywnie, w idealnym tempie dla przeciwniczki. Qinwen bez problemu kończyła większość akcji po swojej myśli. W piątym gemie wróciła ze stanu 15-30 przy własnym podaniu i zrobiło się już 5:0 dla mistrzyni olimpijskiej. Zaczęło pachnieć tzw. bajglem. Zwłaszcza w momencie, gdy szóste rozdanie rozpoczęło się od dwóch wygranych punktów przez Zheng. Od tego momentu zawodniczka pochodząca z Łodzi zgarnęła jednak cztery akcje na swoją korzyść i doczekała się premierowego "oczka". Nagle momentum przeszło na stronę naszej reprezentantki. Magdalena prezentowała śmielszą grę, a Qinwen zaczęła popełniać więcej błędów. Polka odrobiła stratę jednego przełamania, a potem dołożyła jeszcze jednego gema, kończąc go efektownie - asem serwisowym. W poczynaniach Chinki wkradał się powoli niepokój. W trakcie dziewiątego rozdania Fręch prowadziła już 30-15 przy podaniu przeciwniczki. Od tego momentu punkty wędrowały już jednak wyłącznie na konto Zheng. Z perspektywy Magdaleny szkoda było zwłaszcza nieudanego returnu przy stanie 30-30. Ostatecznie mistrzyni olimpijska triumfowała w premierowej odsłonie rezultatem 6:3. Qinwen na moment odzyskała kontrolę nad widowiskiem. Po domknięciu pierwszej partii, świetnie zainaugurowała drugą. Przełamała zawodniczkę klubu KS Górnik Bytom do zera i od razu objęła prowadzenie. Po chwili je potwierdziła, utrzymując własne podanie po rywalizacji na przewagi. W następnych minutach Fręch zdołała wrócić do gry. Podczas czwartego rozdania wyszła ze stanu 15-30 i odrobiła stratę breaka, wyrównując na 2:2. Niestety 27-latka nie poszła za ciosem. Po chwili pozwoliła rywalce na ponowne przejęcie inicjatywy i po pięciu gemach to Zheng znów znalazła się z przodu. Po zmianie stron pojawił się jeszcze cień nadziei na powrót dla naszej reprezentantki, ale Chinka zgarnęła trzy kluczowe punkty szóstego rozdania i powiększyła przewagę. Magdalena nie miała łatwej przeprawy przy swoim podaniu. Jeszcze raz została przełamana, tym razem za drugim break pointem. Przy wyniku 5:2 Qinwen serwowała po awans do czwartej rundy. 22-latka dokonała tej sztuki, chociaż nie bez problemów. Musiała bronić jeszcze jednej piłki na przełamanie dla Polki. Ostatecznie turniejowa "8" triumfowała 6:3, 6:2. O ćwierćfinał WTA 1000 w Rzymie powalczy z Biancą Andreescu. Zawodniczka występująca w barwach Kanady wyeliminowała dzisiaj Jelenę Rybakinę. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Qinwen Zheng jest dostępny TUTAJ.