Wiktoria Azarenka, rozstawiona z numerem 26., była faworytką starcia z Martą Kostiuk. Białorusinka nie miała większych problemów z pokonaniem rywalki i wygrała pewnie, w dwóch setach, 6:2, 6:3, spokojnie zapewniając sobie awans do trzeciej rundy turnieju. Niestety po spotkaniu doszło do scen, których nie chcielibyśmy oglądać na kortach. Białorusinka i Ukrainka nie podały sobie ręki i nie podeszły do siebie, aby sobie podziękować. Ograniczyły się tylko do lekkiego szturchnięcia rakietami, nawet na siebie nie patrząc. To wszystko oczywiście pokłosie wojny w Ukrainie. Sportowcy z tego kraju, którzy w oczywisty sposób zostali dotknięci rosyjską napaścią, nie czują się zbyt komfortowo w starciach z Rosjanami czy Białorusinami, którzy także popierają inwazję. Choć bardzo szkoda, że na sportowych arenach oglądamy takie sceny. Zawodniczki nie chciały podziękować sobie za to spotkanie i ograniczyły się do chłodnego pożegnania.