Maksymilian S. w momencie tragedii był pod wpływem alkoholu. Postawiono mu zarzut zabójstwa. Jego obrońca twierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że doszło do "nieszczęśliwego wypadku", a sam sprawca uchwycony na kamerach monitoringu miał mówić, że został sprowokowany "niemiłym komentarzem". Agata Wróbel była ulubienicą Polaków, potem doszło do nieoczekiwanego. Oto co okazało się na koniec Zbiórka na pomoc prawną dla rodziny Kuby Siemiątkowskiego "Kuba był naszym przyjacielem i częścią naszej tenisowej społeczności. Lubiany i szanowany. Zawsze uśmiechnięty, miły, skromny i niezwykle utalentowany. Miał ogromne serce i pasje do tenisa. Na korcie (i poza nim również) był oazą spokoju i cierpliwości" - opowiadali o zmarłym Jakubie Siemiątkowskim organizatorzy zbiórki. Ich celem jest uzyskanie odpowiedniej sumy na opłacenie pomocy prawnej, pokrycie kosztów pogrzebu oraz wsparcie dziadków młodego tenisisty, którzy go wychowali. "Zbiórka ma na celu pomoc w zapewnieniu najlepszej opieki prawnej dla rodziny Kuby. Tak, by sprawiedliwości stało się zadość, by winny został prawidłowo ukarany. By już nigdy z rąk Maksymiliana S. nikomu nie stała się krzywda" - można było przeczytać na stronie zrzutki. Do zbiórki można dorzucić się tutaj. Kuba Siemiątkowski został wepchnięty pod pociąg Jakub Siemiątkowski był absolwentem Uniwersytetu Gdańskiego. Młody tenisista grał w jednym z gdańskich klubów i odnosił sukcesy. Na co dzień pracował w banku. Jego śmierć 17 sierpnia dla wielu była szokiem. Nagły komunikat ws. Huberta Hurkacza po US Open. To koniec, jest oficjalne potwierdzenie Tego wieczoru umówił się z przyjaciółmi, by świętować zakończenie jednego z turniejów tenisowych. Choć cała grupa miała wrócić do domów taksówką, Siemiątkowski postanowił dojechać na miejsce koleją miejską. "Kuba nie chciał wracać taksówką, mimo namawiania go przez znajomych. Powiedział, że wróci sam, Szybką Koleją Miejską. Dlatego był na dworcu w Sopocie. Mówił, że chce jeszcze poszukać znajomego, z którym widział się wcześniej" - mówił w rozmowie z "Faktem" jeden ze znajomych zmarłego. Sportowiec został wepchnięty pod pociąg przez kompletnie mu nieznanego 20-letniego Maksymiliana S. Sprawca był nietrzeźwy.