Chiny w tym roku są szczęśliwym miejscem dla Igi Świątek i Huberta Hurkacza. Wiceliderka światowego rankingu WTA tydzień temu cieszyła się z kolejnego tytułu na swoim koncie w turnieju WTA w Pekinie. W finale zmagań pokonała w dwóch setach (6:2, 6:2). Rosjankę Ludmiłę Samsonową. W ślad za raszynianką poszedł później jej "kolega po fachu", który w ostatecznej batalii również mierzył się ze sportowcem pochodzącym z Rosji. Nie był to jednak łatwy pojedynek dla Hurkacza. "Biało-Czerwony" bronił piłki meczowej przeciwko rywalowi, ale ostatecznie to Polak okazał się lepszy i wygrał spotkanie 6:3, 3:6, 7:6 (8). Tym samym wywalczył swój siódmy tytuł w karierze. Sabalenka ucieka Świątek. Tak prezentuje się najnowszy ranking WTA Rosjanie widzieli, co działo się w meczu Huberta Hurkacza. Zaskakujące, jak ocenili rodaka O ile kibice w Polsce z radością przyjęli zwycięstwo "Biało-Czerwonego", o tyle za naszą wschodnią granicą eksperci zaczęli się poważnie zastanawiać nad formą ich reprezentanta. Doszli przy tym do przykrych faktów, bowiem jak twierdzą, Rublow wypalił się w starciu z "Hubim", czego dowodem miała być jego frustracja na korcie. 25-latek nie mógł się pogodzić z przegraną i po spotkaniu kilkakrotnie uderzył rakietą o kolano. A jak występ skomentował sam zainteresowany? "Myślę, że w trzecim secie miałem dobre szanse i że o wszystkim zadecydowały drobne szczegóły. We wszystkich tych sytuacjach Hubert serwował na imponującym poziomie. Nie mogłem nic zrobić" - tłumaczył zawodnik. Dzięki wygranej w Chinach wrocławianin awansował z 17. na 11. miejsce w światowym rankingu i wciąż liczy się w walce o udział w ostatnim w tym sezonie turnieju masters - ATP Finals w Turynie. Ależ popis tenisistki po wygranym turnieju. Otrzymała owacje na stojąco