Wiktoria Azarenka (32. WTA) miała kłopoty z Katie Boulter (30. WTA) tylko w pierwszym secie. W drugim panowała już na korcie niepodzielnie. Ostatecznie wygrała 7:5, 6:1 i zameldowała się w gronie ośmiu najlepszych zawodniczek turnieju w Miami. Białorusinka lubi wracać na Florydę. W imprezie, w której właśnie bierze udział, triumfowała trzykrotnie. Do ćwierćfinału awansowała tu już sześć razy. Poprzednim razem dokonała tego w 2018 roku. Sabalenka może odetchnąć, Świątek już spokojna. Zwroty w hicie, smutek w Ameryce Agnieszka Radwańska nadal poza zasięgiem rywalek. To ona otwiera zestawienie Kronikarze zwracają jednak uwagę na inną rzecz. Azarenka ma już na koncie 37 awansów do ćwierćfinału w turniejach rangi WTA 1000. Zestawienie prowadzone jest od 2009 roku, czyli od uruchomienia tego formatu rywalizacji. Z takim wynikiem 34-letnia tenisistka wskoczyła na trzecie miejsce, zrównując się z Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki. Drugie miejsce zajmuje Rumunka Simona Halep, która dopiero co wróciła na kort po aferze dopingowej (39. awansów). Rejestr otwiera natomiast - to dla wielu kibiców niespodzianka - Agnieszka Radwańska. Iga Świątek rozbrajająco szczera. Z niczym się nie kryła, kibice reagują Polka, która zakończyła już wyczynową karierą, aż 42 razy osiągała ćwierćfinał imprezy pod szyldem WTA 1000. W przypadku Igi Świątek chętniej liczymy końcowe triumfy. Po kolejny aktualna liderka światowego rankingu zamierza sięgnąć właśnie w Miami. W nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu w boju o ćwierćfinał zmierzy się z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową. Relacja live w Interii Sport.