Do turnieju deblistek w Australian Open przystąpiły bliźniaczki Nadia i Ludmyła Kiczenok i obie dotarły do trzeciej rundy. Pierwsza z nich u boku Leylah Fernandez w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego odpadła rywalizacji po porażce z rozstawionymi z "jedynką" Kateriną Siniakovą i Taylor Townsend, niedługo po niej do walki o ćwierćfinał przystąpiła z kolei jej siostra. Ludmyła Kiczenok, która u boku Jeleny Ostapenko wygrała ostatni US Open, razem z Hao-Ching Chan była rozstawiona z numerem piątym, a w trzeciej rundzie zagrała z Kristiną Mladenovic i Shuai Zhang (turniejowa "dziewiątka"). Faworytki w mecz weszły kapitalnie, bo przełamały rywalki i dyktowały warunki na korcie, w pewnym momencie prowadząc już 4:0. Francusko-chiński duet wrzucił wówczas "wyższy bieg", odrobił stratę dwóch przełamań i doprowadził do tie-breaka, w którym przypieczętował zwycięstwo w partii. A później poszedł za ciosem, dyktując warunki na korcie w drugim secie. Ukrainka i jej partnerka z Chińskiego Tajpej w pierwszym gemie dały się przełamać, po chwili wypracowały nawet break pointa, ale i tak go nie wykorzystały. Później rywalki ponownie wygrały gema przy serwisie przeciwniczek i pewnie zmierzały do zwycięstwa w secie, który wygrały 6:2. Mecz Igi Świątek jeszcze trwał, a tu nagle taki komunikat. "Bezlitosna" Australian Open. Zaskakujące zachowanie Ludmyły Kiczenok Po spotkaniu głośno jest nie tylko o niespodziance, bo tak można nazwać zwycięstwo niżej notowanej pary, ale też o zachowaniu Kiczenok. Tuż po zagraniu ostatniej piłki tenisistki tradycyjnie podeszły do siatki, by podziękować sobie za grę. Na nagraniu krążącym w sieci widać, że Kiczenok podała rękę Chince i zignorowała Mladenovic, która chciała wyciągnąć do niej rękę. Partnerka Ukrainki z kolei serdecznie podziękowała obu rywalkom. Podczas wywiadu udzielonego na korcie Mladenovic przyznała, że w pierwszym secie razem z partnerką odrobiła straty, ponieważ zmobilizowało ją niesportowe zachowanie rywalek. "Jeśli chcecie poznać moją szczerą opinię, to myślę, że rywalki mnie obudziły, ponieważ wykazały się niesportowym zachowaniem podczas mojego serwisu i bardzo się wkurzyłam. Pomyślałam sobie: OK, tak właśnie zaczyna się mecz" - powiedziała zawodniczka, która razem z Zhang zwycięstwem w Melbourne zrewanżowała się Ukraince za ostatni, przegrany finał US Open. Nie wiadomo jednak, dlaczego Kiczenok nie podała ręki Mladenović. Wprawdzie w przeszłości zdecydowała się na podobne zachowanie po meczu z Rosjankami Anastazją Potapową i Weroniką Kudiermietową, co ma związek z rosyjską inwazją na Ukrainę, ale Mladenovic ma serbskie, a nie rosyjskie korzenie. Świątek odzyskała tytuł, Sabalenka zdetronizowana. Jest oficjalny komunikat