Maja Chwalińska prezentowała się z tygodnia na tydzień coraz lepiej - widać to było już w trakcie eliminacji do French Open, gdzie Polka w pierwszej rundzie pokonała 106. na liście WTA Włoszkę Lucrezię Stefanini. To był popisowy mecz 21-latki z Dąbrowy Górniczej, oddała rywalce zaledwie trzy gemy, w każdym elemencie była lepsza. W drugiej rundzie zmierzyła się z rosyjską nastolatką Marią Timofiejewą i tu też zaczęła mecz koncertowo. Wygrała pierwszą partię 6:2, ale w dwóch kolejnych była już znacznie słabsze od rywalki, która zmieniła taktykę. Niemniej Chwalińska i tak wywalczyła 20 punktów do rankingu WTA, co dało jej awans na 310. miejsce. Choć to i tak wciąż sporo poniżej możliwości polskiej tenisistki. Z Paryża do Słowenii. Maja Chwalińska chciała szybko zagrać kolejny turniej Aby nie tracić szans na zdobywanie punktów, 21-latka szybko przeniosła się do Słowenii, tu miała grać w turnieju ITF W40 w małej miejscowości Otočec. Na dziś na godz. 10 wyznaczono jej mecz pierwszej rundy z niemiecką kwalifikantką Larą Schmidt, dodatkowo Chwalińska planowała też wystąpić w deblu. Na 40 minut przed spotkaniem jej nazwisko zniknęło jednak z rozpiski - zastąpiła ja "szczęśliwa przegrana" z kwalifikacji: Czeszka Karolína Vlčková. - Maja jest przeziębiona i ten stan się pogarsza. Wyjechała z Paryża zdrowa, już wczoraj były jednak złe oznaki. Bardzo chciała grać w tym turnieju, ale dziś ostatecznie zrezygnowała - mówi menedżer zawodniczki Piotr Szczypka. Oto plany Polki przed Wimbledonem. Rok temu w Londynie grała znakomicie Chwalińska na kort wróci za dwa tygodnie - 12 czerwca rozpocznie się turniej ITF 60 w Českiej Lípie, tam będzie chciała zdobyć punkty, które pozwolą wrócić jej do trzeciej setki rankingu WTA. Później dwukrotnie skorzysta z tzw. zamrożonego rankingu - najpierw w turnieju ITF W100 w Ilkley, a następnie - w eliminacjach Wimbledonu. 153. miejsce daje jej pewność startu w głównych zmaganiach w Ilkley, a główna nagroda jest tam niezwykle cenna. - To dzika karta do głównych zmagań w Wimbledonie - mówi Szczypka. Rok temu w Londynie Chwalińska przebrnęła trzystopniowe kwalifikacje, a później doszła do drugiej rundy głównych zmagań. Latem zawodniczka BKT Advantage Bielsko-Biała będzie musiała znacznie poprawić swój ranking, bo korzystanie z zamrożonego rankingu zakończy się dla niej pod koniec czerwca, a nie będzie mogła już z niego skorzystać podczas US Open. Aby zapewnić sobie miejsce w eliminacjach, musi więc poprawić się o około sto miejsc.