Już od jakiegoś czasu Donald Trump przekonywał, że za jego rządów nie doszłoby do zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę. W końcu jednak zdradził, jak chciałby zapobiec wybuchowi konfliktu, a jego słowa wywołały spore poruszenie. Były prezydent Stanów Zjednoczonych powiedział bowiem, że byłby w stanie "oddać" Władimirowi Putinowi część Ukrainy. Słowa te padły podczas wywiadu Donalda Trumpa na antenie Fox News, który przeprowadził Sean Hannity. 76-latek rozpoczął od stwierdzenia, że podczas jego prezydentury "Rosja nie zajęła żadnych terenów". Dodał, że w razie potrzeby byłby jednak w stanie podjąć negocjacje z prezydentem Rosji. - Mógłbym to zrobić. W najgorszym wypadku mógłbym zgodzić się na to, żeby Rosjanie coś przejęli. Szczerze mówiąc, są pewne tereny, które są rosyjskojęzyczne, można by osiągnąć porozumienie - stwierdził Donald Trump. Jak poinformował portal Thedailybeast.com, choć wypowiedź ta padła na antenie, później podczas retransmisji wybranych fragmentów, słowa byłej głowy państwa zostały ocenzurowane i skrócone, tak by nie padły słowa o "przekazaniu" części Ukrainy Władimirowi Putinowi. Wojna na Ukrainie. Ołeksandr Dołhopołow ostro reaguje na słowa Donalda Trumpa Mimo to słowa Donalda Trumpa obiegły świat i wywołały spore poruszenie. Ostro zareagował na nie między innymi ukraiński tenisista - Ołeksandr Dołhopołow. - Cóż, kto by pomyślał o genialnym planie tego wariata - rozpoczął ironicznie swój wpis 34-latek. - Po prostu pozwólmy Rosji zabijać, gwałcić, torturować ludzi, próbować wymazać inne narody i robić, co tylko chce. Dobrze, że nie ma pana już w biurze i mam nadzieję, że Amerykanie nie popełnią już więcej takiego błędu - dodał. To nie pierwszy raz, gdy Ołeksandr Dołhopołow nie gryząc się w język broni swojej ojczyzny. Kilka tygodniu temu głośno było o ukraińskim tenisiście w Polsce, gdy w wymowny sposób zareagował na słowa Igi Świątek, która po wygranej w Dosze publicznie wsparła Ukrainę. - Gratulacje! Pewnego dnia zrozumiesz, że stanęłaś naprzeciw zła naszych czasów i będziesz z tego dumna nie mniej niż z tenisowych wyników. Słyszymy twój głos i bądźcie pewni, że Rosja nie zbliży się do granic Polski od naszej strony - napisał wówczas Dołhopołow. Ostatnio bronił także swojej rodaczki Marty Kostjuk, która po pokonaniu rosyjskiej tenisistki Warwary Graczowej, nie podała jej ręki. - Władimir Putin ma gigantyczne poparcie w Rosji. Wiele faktów wskazuje, że nawet liczni tenisiści wspierają jego rządy i nic z tym nie zrobiono. Tenis nie zdołał utrzymać sportu z dala od ludobójstwa, więc teraz bądźcie cicho w sprawie uścisków dłoni i sportowej postawy przypominającej pokaz klaunów. A poza byciem cichymi wspólnikami, podatnikami i wyborcami, dopóki nie znajdziecie dowodów na to, że ich krewni i przyjaciele nie zabijają moich najbliższych i znajomych, proszę bądźcie cicho, bo to brzmi żałośnie - stwierdził Dołhopołow reagując na krytykę, która spotkała ukraińską tenisistkę.