By dostać się do finału turnieju w Wuhan, Qinwen Zheng musiała pokonać m.in. Jasmine Paolini, Laylę Fernandez czy Xinyu Wang. Mogłoby się wydawać, że jej droga do triumfu była prostsza niż u Sabalenki - królowa Wuhan na swojej drodze spotkała Coco Gauff, nie dała jednak Amerykance wielu szans i przegrała tylko pierwszego seta. Sabalenka wygrała, ale co się stało potem. Triumf Zheng, to ona zagra w finale Wuhan Open Qinwen Zheng zawalczy z Aryną Sabalenką Już w niedzielę, 13 października, dojdzie do wielkiego finału turnieju WTA 1000 w Wuhan. Qinwen Zheng, która ewidentnie jest w gazie i stara się wykorzystać swoją dobrą formę, szykuje się na kolejne starcie z Aryną Sabalenką. Dotychczas nie wychodziła z nich zwycięsko, ale możliwe, że prostsza droga do finału pozwoliła jej oszczędzić siły przed ważnym meczem. Ostatnim razem zawodniczki spotkały się w dwóch wielkoszlemowych finałach - Australian Open i US Open. Dwukrotnie górą była wtedy Białorusinka, która na kortach twardych niemal nie ma sobie równych (Karolina Muchova pokazała, że można ją poskromić). Ich spotkanie zaplanowano na 11:00 polskiego czasu. Qinwen Zheng wyróżniona Tuż przed finałem w Wuhan w sieci pojawiła się informacja o tym, że Zheng będzie bohaterką okładki najnowszego wydania Vogue China. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jest pierwszą osobą związaną ze sportem, która zasłużyła sobie na to wyjątkowe miejsce w chińskiej wersji najbardziej znanego magazynu modowego na świecie. Wygrana Sabalenki, a potem takie wieści. Co za katastrofa, aż trudno uwierzyć Makijaż i stroje uwypukliły najlepsze cechy wyglądu Zheng. Tenisistka wygląda wręcz nieziemsko, a na wykonanych zdjęciach prezentuje się fantastycznie. Zdjęciami z okładki pochwaliło się nawet WTA, które udostępniło część z efektów sesji zdjęciowej Zheng. Prawdziwa perełka.