Już przed startem meksykańskiego tysięcznika było wiadomo, że turniej, mimo swojej najwyższej rangi, nie zgromadzi najlepszych tenisistek świata. Chociaż na wstępnej liście widzieliśmy Igę Świątek, Jelenę Rybakinę, Coco Gauff czy Jessikę Pegulę, to każda z nich wycofała się z turnieju w obawie o swoje zdrowie. Wszystkie z ww. zawodniczek chciały odpocząć po trudach zmagań w amerykańskim swingu, zwieńczonym US Open. Główny problem leżał w tym, że turniej WTA 1000 w Guadalajarze zaplanowano zaledwie tydzień po ostatniej wielkoszlemowej rywalizacji w tym sezonie. Po raz kolejny organizacja WTA nie popisała się w tej kwestii ustalania kalendarza. Najbardziej sporną kwestią jest fakt, że owy kalendarz nie zostaje ustalony z góry na cały sezon, jak ma to miejsce w ATP (męski odpowiednich kobiecych rozgrywek), tylko najpierw ogłoszono, co się wydarzy w pierwszej połowie sezonu do zakończenia US Open, a dopiero później, co będzie miało miejsce później, już do końca roku. Skończyło się na tym, że tydzień w tydzień zostały upchnięte turnieje rangi WTA 1000 oraz 500 i tak będzie aż do 15 października. Podczas zmagań w Meksyku zobaczyliśmy tylko trzy tenisistki z TOP 10 aktualnego wówczas rankingu. Do Guadalajary zawitały jedynie Ons Jabeur, Maria Sakkari i Caroline Garcia. Ta druga wykorzystała doskonale szansę i zdobyła swój pierwszy tytuł rangi WTA 1000, a w sumie - dopiero drugie trofeum w całej karierze. Organizatorzy co roku robią wszystko, by zawodniczkom niczego nie brakowało. Całe wydarzenie jest "opakowane" znakomicie, stąd można było współczuć im, że na turniej nie dotarły najlepsze zawodniczki na świecie. Absurd, który będzie słono kosztować Okazuje się, że teraz organizacja WTA będzie musiała za to słono zapłacić. I nie ma się co dziwić, bo turnieje płacą niemałe pieniądze za licencje. Jeden z użytkowników Twittera dotarł do zapisków w regulaminie, które sugerują, że w zamian za brak tylu zawodniczek z TOP 10 w nieobowiązkowym turnieju WTA 1000, organizacja musi zapłacić 350 000 dolarów organizatorom zmagań w Meksyku. Warto przy tym dodać, że pula nagród całego turnieju wynosiła 2 788 468 dolarów. Po wczytaniu się w dokładne zapiski regulaminu można jednak dostrzec, że... kara może być jeszcze większa. Regulamin nie uwzględnia sytuacji, gdzie mamy tylko trzy zawodniczki z TOP 10 w turnieju tej rangi. Być może ta sytuacja da nieco do myślenia organizacji WTA, która w końcu wyciągnie wnioski z popełnionych błędów. Kalendarz jest mocno napięty i wymaga zmian. Nie ma co się dziwić, że zawodniczki, tak mocno wyeksploatowane sezonem, ominęły rywalizację w Guadalajarze.