Janowi Zielińskiemu podczas Australian Open udało się to, czego nie byli w stanie dokonać ani Iga Świątek, ani Huber Hurkacz - wygrać. Reprezentant Polski w duecie z doświadczoną Su-Wei Hsieh dotarł do finału turnieju w Melbourne, w którym po drugiej stronie siatki czekali na nich Desirae Krawczyk i Neal Skupski. Po zaciętym boju, zakończonym super tie-breakiem to polsko-tajwańska para cieszyła się z triumfu. Zieliński w Australian Open rywalizował również w parze z wieloletnim partnerem, Hugo Nysem w deblu. Udało im się dotrzeć do ćwierćfinału rozgrywek. W nim lepsi okazali się Yannick Hanfmann i Dominik Koepfer. Występ 27-latkowi zdecydowanie osłodził jednak triumf w mikście. Poza wielkim splendorem i chwałą wiązał się on również z niemałym zarobkiem. Czasu na odpoczynek i świętowanie zwycięstwa z Melbourne Jan Zieliński nie miał zbyt wiele. Już tydzień później w duecie z Hubertem Hurkaczem rywalizował on w Pucharze Daviesa. Polacy pokonali 7:6(1), 6:4 Sergeya Fomina i Khumoyuna Sultanova z Uzbekistanu. Na horyzoncie są również zmagania w Stanach Zjednoczonych. Poznaliśmy już najbliższe plany Zielińskiego. Łzy na korcie, nikt nie wie, co się stało. "Nie chcemy tego oglądać" Jan Zieliński głodny kolejnych sukcesów. Wkrótce kolejny ważny turniej Tenisista 12 lutego przystąpi do turnieju rangi 250 Delray Beach. Zieliński powalczy o triumf w deblu deblu, a siły połączy znów z Hugo Nysem. Jako że Australian Open zakończyli już na etapie ćwierćfinału, spadli mocno w rankingu - aż do trzeciej dziesiątki. Szansę na poprawę pozycji będą mieli na Florydzie. Aktualnie Jan Zieliński może pochwalić się 3045 punktami w rankingu, podczas gdy Hugo Nys ma ich dokładnie o 45 więcej. Konkurencja w Delray Beach będzie jednak bardzo mocna. Liderujący Rohan Bopanna i Matthew Ebden mogą pochwalić się dorobkiem wynoszącym aż 8450 pkt. Zmagania w Stanach Zjednoczonych potrwają do niedzieli 18 lutego.