Zaledwie 57 minut Rybakiny. I już jedna kwestia rozstrzygnięta ws. WTA Finals
W piątek w WTA 500 w Ningbo organizatorzy zaplanowali wszystkie cztery mecze ćwierćfinałowe, dwa z nich miały szczególnie istotne znaczenie w kontekście rywalizacji o ostatnie dwa wolne miejsca w WTA Finals. A konkretnie - starcia Jasmine Paolini i Jeleny Rybakiny. Pierwsze trwało trzy godziny i 22 minuty, drugie - zaś 57 minut. I po ich zakończeniu rozwiązana została już jednak ważna kwestia.

Sześć tenisistek jest już pewnych startu w WTA Finals w Rijadzie, gdzie 1 listopada rozpocznie się walka o 1500 punktów do rankingu oraz zapewne ponad pięć milionów dolarów głównej nagrody. Przed tym turniejem Mirra Andriejewa była już bardzo blisko kwalifikacji, chyba nawet nie zakładała jakiegoś czarnego scenariusza, bo w terminie nie zgłosiła się do przyszłotygodniowego WTA 500 w Tokio, ostatniego tej rangi w sezonie.
Stosunkowo niewielką stratę do Rosjanki miała Jasmine Paolini, dużo większą zaś - Jelena Rybakiny. Włoszka po bardzo ciężkim spotkaniu wygrała dziś z Belindą Bencic, choć w drugim secie Szwajcarce brakowało już tylko jednego gema do awansu. A przecież serwowała.
Później zaś została Rybakina, dla której starcie z Ajlą Tomljanović było tym z gatunku "być albo nie być w Rijadzie". Gdyby przegrała, traciła szansę na dogonienie obu rywalek, sprawa składu w finale sezonu się zamykała.
Rozstrzygnięcie w tym spotkaniu poznaliśmy już po 57 minutach.
WTA Ningbo. Jelena Rybakina w meczu ostatniej szansy. Rywalką rewelacja turnieju Ajla Tomljanović
Rybakina w podobnej sytuacji była już w czwartek, gdy z Dajaną Jastremską też musiała wygrać, by zachować jakiekolwiek szanse. Tymczasem w drugiej partii zmarnowała dwa meczbole, dopuściła, by losy ćwierćfinału rozstrzygały się w trzeciej. Ostatecznie pokonała Ukrainkę 6:4, 6:7 (6), 6:3, ale musiało to kosztować ją sporo sił. Z drugiej jednak strony - Australijka straciła ich w tym turnieju więcej. Dla niej dzisiejszy mecz był już piątym w turnieju, zaczynała od kwalifikacji.
I to zmęczenie, niestety dla Tomljanović, było widać.

Jastremska w czwartkowym starciu z Rybakiną niemal za każdym razem starała się przejmować inicjatywę, wytrzymywała wymiany z potężnie uderzającą Kazaszką. Tomljanović miała z tym problemy, była mało precyzyjna, popełniała seryjnie błędy. A jeśli ktoś daje miejsce Rybakinie, może dość szybko żegnać się z rywalizacją. Tylko do stanu 2:3 w pierwszej partii, gdy Ajla dość niespodziewanie uzyskała przełamanie, było to w miarę równe spotkanie.
Później zaś przewaga faworytki nie podległa już dyskusji. Tomljanović w pierwszym scie popełniła 13 niewymuszonych błędów, w drugim - 15. Winnerów miała łącznie zaledwie pięć, jednego w drugiej partii. Nie zaistniała w żadnym elemencie, liczne podwójne błędy serwisowe tylko komplikowały jej sytuację. Po 57 minutach zeszła z kortu pokonana, przegrała 2:6, 0:6.
To zaś oznacza, że... w Ningbo nie poznamy pełnego składu WTA Finals. Rybakina zapewniła sobie dzisiaj status pierwszej rezerwowej, ale to ją raczej nie satysfakcjonuje. Rywalizacja o miejsce w Rijadzie rozstrzygnie się dopiero w Tokio - Andriejewa wystąpiła tam natychmiast po dziką kartę. I ją otrzymała.
W sobotnim półfinale Paolini zmierzy się z Rybakiną. Jeśli Włoszka wygra, zakwalifikuje się do Rijadu. Rybakina będzie miała zaś kłopot - uratuje ja tylko zwycięstwo w Tokio, przy jednoczesnej porażce Andriejewej już w pierwszym spotkaniu w stolicy Japonii. Jeśli Kazaszka jednak w sobotę triumfuje, wszystko stanie się sprawą bardzo otwartą.














![Rayo Vallecano - Lech Poznań w LK. O której i gdzie obejrzeć? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/000LVM6PTREOBGCC-C401.webp)