Aż chciałoby się napisać, że skoro Martyna Kubka tak doskonale radzi sobie w turniejach ITF, to już wkrótce powinna spróbować sił w rywalizacji WTA, choćby w zawodach rangi 125. Nie będzie o to jednak tak łatwo - niespełna 23-letnia Polka łączy bowiem singla z deblem, to ten pierwszy wciąż wyznacza poziom zmagań. A niestety - w grze pojedynczej Kubka jest znacznie niżej notowana niż w grze podwójnej. Pochodząca z Zielonej Góry tenisistka ma w tym roku problemy w turniejach ITF w grze pojedynczej - niby awans do ćwierćfinału w Solarino dawał nadzieję, że będzie już lepiej, ale zmagania w Santa Margherita di Pula (też turniej ITF W35) tego trendu nie potwierdził. Choć Polka miała też trochę pecha, bo od razu wpadła na Ukrainkę Anastazję Sobolewą, która dziś zameldowała się już w finale. Dokonała tego na korcie numer cztery, a obok niej - w tym samym czasie - Kubka toczyła bój o awans do innego finału: debla. I też cieszyła się z sukcesu. Martyna Kubka połączyła siły z Sapfo Sakellaridi. Z miejsca stały się faworytkami debla Reprezentantka Polski, mająca za sobą już przecież grę w finałach Billie Jean King Cup, tym razem wystąpiła wspólnie z Greczynką Sapfo Sakellaridi, obie są wśród dwustu najlepszych deblistek rankingu WTA. Dotąd jeszcze ze sobą wspólnie nie grały, musiły też uważać, bo Holenderka Eva Vedder kiedyś "atakowała" czołową setkę światowej listy. W półfinale Kubka i Sakellaridi bardzo łatwo uporały się z duetem Lucie Havlíčková/Lisa Pigato 6:0, 6:2, to wskazywało jednak, że potrafią dogadywać się na korcie. Sam mecz o tytuł na Sardynii zaczął się dość niespodziewanie - Włoszka i Holenderka wygrały dwa pierwsze gemy, pokazały pazur. Kubka i Sakallaridi odpowiedziały w najlepszy sposób - jeden, drugi, trzeci, czwarty, wreszcie piąty gem z rzędu - to dopiero była seria! Odskoczyły na 5:2, partię wygrały 6:3, "wyserwowała" ją Polka. A gdy w drugim secie fawirytki od razu przełamały swoje rywalki, wydawało się, że finał rozstrzygnie się szybko, bez większych emocji. 4:2, 6:3, 8:4. Polka i Greczynka powiększały przewagę w decydującej partii. I sięgnęły po tytuł Te emocje jednak były, bo nagle stała się rzecz dziwna. Choć w sumie wcale nie tak rzadka w starciach deblowych na poziomie ITF, gdzie niepewność pozostaje aż do ostatniej piłki. Abbagnato i Vedder szybko odpowiedziały breakiem, a później... dodały jeszcze trzy gemy z rzędu. Teraz to one prowadziły 4:1, już tego nie wypuściły. O tytule w Santa Margherita di Pula miał więc zadecydować trzeci set, rozgrywany do 10 punktów. Kubka i Sakkelaridi wygrały pierwszą akcję, a za chwilę pomogły im rywalki, podwójnym błędem serwisowym. Od stanu 2:2 przewaga Polki i Greczynki była już coraz bardziej wyraźna: zdobywały dwa punkty, rywalki odpowiadały jednym. 4:2, 6:3, 8:4 - tak to się układało. Aż w końcu po akcji na 10:6, asie serwisowym Kubki, Polka i Sakellaridi mogły sobie paść w ramiona. Dla Polki był to już czwarty finał debla w tym roku (na pięć turniejów), zarazem trzeci wygrany z rzędu. Na Sardynii pozostanie także w kolejnym tygodniu - w Santa Margherita di Pula odbędzie się następny turniej rangi ITF W35. Obie będą zapewne rozstawione w drabince singlistek, Sakellaridi prawdopodobnie z jedynką. A jeśli połączą siły w deblu, staną się murowanymi faworytkami do kolejnego tytułu. Wygrana na Sardynii oznacza, że Martyna Kubka za dziewięć dni powinna być w okolicach 175. pozycji na liście deblowej WTA - najwyżej w karierze. Turniej ITF W35 w Santa Margherita di Pula (korty ziemne). Finał debla Martyna Kubka/Sapfo Sakellaridi (Polska/Grecja, 1) - Anastasia Abbagnato/Eva Vedder (Włochy, Holandia, 3) 6:3, 3:6, 10:6.