Gdy zerknęliśmy na zestawienia trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Pekinie, mogliśmy dostrzec kilka szlagierowych starć. Jednym z nim był pojedynek Jessiki Peguli z Jeleną Ostapenko. Jelena Ostapenko to tenisistka, która co jakiś czas lubi błysnąć dobrym występem. Niestety przekonała się o tym niedawno sama Iga Świątek. Polka ma fatalny bilans w starciach z łotyską zawodniczką, a kolejnej porażki doznała podczas ich spotkania na wielkoszlemowym US Open. Rywalka naszej zawodniczki zagrała kapitalnie, zwłaszcza w trzecim secie, gdzie prawie w ogóle nie popełniała niewymuszonych błędów, co często zdarza jej się nagminnie robić. Teraz o sile triumfatorki Roland Garros z 2017 roku przekonała się Jessica Pegula. W pierwszej fazie pojedynku mieliśmy kilka przełamań, ale zaraz po nim następował re-break. O wszystkim zadecydowała końcówka pierwszego seta. Amerykanka prowadziła 40-0 przy swoim podaniu, ale nie utrzymała tej przewagi. Łotyszka wygrała 5 punktów z rzędu, a w konsekwencji - całą inaugurującą partię wynikiem 6:4. W drugim secie od początku rytm nadawała Ostapenko, która poszła za ciosem i kontynuowała serię wygranych gemów z rzędu, szybko wychodząc na prowadzenie 3:0. Potem kontrolowała przewagę do końca meczu, chociaż nie obyło się bez kilku momentów trudności. Ostatecznie to jednak Jelena wygrała całe spotkanie 6:4, 6:2, przełamując jeszcze raz w ostatnim gemie swoją rywalkę. W ćwierćfinale imprezy zagra z Liudmiłą Samsonową lub Martą Kostiuk. Tym samym Łotyszka zrewanżowała się Amerykance za tegoroczną porażkę podczas turnieju WTA 500 w Dosze, gdzie górą w trzech setach była Pegula. Finał chińskiego tysięcznika zaplanowano na niedzielę, 8 października. Mamy gorącą nadzieję, że ujrzymy w nim którąś z reprezentantek Polski.