Występ na US Open będzie dla Danielle Collins prawdopodobnie ostatnim turniejem wielkoszlemowym w karierze. Amerykanka w marcu zapowiedziała, że po obecnym sezonie kończy z tenisem i zamierza się realizować w inny sposób. Przed startem rozgrywek w Nowym Jorku 31-latka znalazła się znów w centrum uwagi, za sprawą ostatniego wywiadu. US Open 2024. Collins tłumaczy się z "agresywnej" postawy. Wydarzenia z Paryża wciąż żywe w pamięci Collins postanowiła się "wytłumaczyć" z agresywnej, szczególnie w ostatnim czasie postawy na korcie. Kibice wciąż wypominają jej niestosowne zachowanie wobec Igi Świątek. Powszechnie uznano, że taka postawa nie przystoi doświadczonej i utytułowanej tenisistce, za jaką postrzegać możemy 11. rakietę świata. Zdradziła ona, z czego wynika jej nastawienie. Przepiękny gest rywalki Świątek. Spełniła przed US Open złożoną obietnicę - Czuję, że obecnie ludzie reagują na pokaz mocy i śmiałe słowa wyjątkowym zaskoczeniem. Tego jest naprawdę dużo, a czasem radzenie sobie z tym mnie przerasta i przytłacza. Zastanawiam się niekiedy, czy może nie zwolnić i wtedy miałabym odpowiednio dużo czasu na zastanowienie się i przemyślenie wszystkiego - tłumaczyła, śmiejąc się Amerykanka. - Ja naprawdę mam serce na dłoni i uważam, że bycie autentycznym jest ważne, aby pozostawać w zgodzie z samym sobą. Wiem, że aby osiągać sukcesy, muszę grać z tą pasją i agresją i ja taka już jestem. Nawet gdybym nie grała w tenisa, zachowywałabym się w taki sposób. Część bycia performerem to właśnie sposób radzenia sobie z emocjami i brak strachu przed tym, żeby wychodząc do ludzi pozostawać autentycznym - dodała 31-letnia tenisistka. Iga Świątek zaatakowana przez Danielle Collins. Kibice wydali jasny werdykt Polscy kibice postrzegają Danielle Collins przez pryzmat wydarzeń z igrzysk w Paryżu. W ćwierćfinale Amerykanka najpierw groźnie trafiła Igę Świątek piłeczką, choć wydawało się, że w tamtej sytuacji spokojnie mogła uniknąć takiego scenariusza. Spotkanie zakończyło się przedwcześnie kreczem 31-latki, która zarzuciła Polce bycie "fałszywą". Powiedzieć, że w mediach wybuchła burza, to jak nie powiedzieć nic. Raszynianka nie kryła zdziwienia po otrzymaniu zarzutów od rywalki. Wolała jednak nie wydawać własnych osądów. Z tym problemu nie miała natomiast Collins, która później jeszcze raz uderzyła w 23-latkę. - Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojej kontuzji. Wiele dzieje się przed kamerą, jest wielu ludzi z ogromną charyzmą, którzy wychodzą i w inny sposób zachowują się przed kamerą, a w inny sposób w szatni. Po prostu nie mam najlepszych doświadczeń i naprawdę nie czuję, że ktokolwiek powinien być nieszczery. Mogą być tacy, jacy są. Mogę to zaakceptować, nie potrzebuję fałszu - tłumaczyła się tenisistka. Weszła do baru i chwyciła za butelkę. Nie kryje, dlaczego Iga przegrała w Paryżu Zachowanie Collins było o tyle kuriozalne, że zaledwie kilka godzin po kreczu "ozdrowiała" i była w stanie zmierzyć się w deblu w duecie z Desirae Krawczyk z Ludmyłą i Nadią Kiczenok. Zawodniczki z Ukrainy zwyciężyły 3:6, 6:4, 10:7, a kibice zgodnie uznali, że Amerykankę "dopadła karma".