Zaatakował Barborę Krejcikovą, teraz przeprasza. "To nie było profesjonalne"
Jon Wertheim z "Tennis Channel" znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak obraził Barborę Krejcikovą na wizji przed meczem półfinałowym Czeszki z Qinwen Zheng. Tenisistka nie miała zamiaru milczeć i przyznała, że zachowanie dziennikarza było nieprofesjonalne i obraźliwe. Mężczyzna zabrał teraz głos w mediach społecznościowych i zaczął tłumaczyć się z karygodnej wpadki.
Do wspomnianej sytuacji doszło przed meczem półfinałowego WTA Finals z udziałem Barbory Krejcikovej i Qinwen Zheng. Dziennikarz "Tennis Channel" Jon Wertheim najwyraźniej nie wiedział, że jest już na wizji i wygłosił dość wymowny komentarz na temat... wyglądu czeskiej zawodniczki. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym usłyszeć można słowa mężczyzny. "Kim ty myślisz, że jestem? Barborą Krejcikovą? Spójrz na czoło, kiedy Krejcikova i Zheng wchodzą na kort. Ogromne czoło" - oznajmił.
Po tych słowach Amerykanin znalazł się pod ostrzałem kibiców, którzy nie mogli mu wybaczyć ataków na Czeszkę. Wypowiedzi dziennikarza wkrótce potem dotarły także do samej zainteresowanej. Mistrzyni Wimbledonu 2024 wcale nie miała zamiaru milczeć i dosadnie skomentowała skandaliczne zachowanie mężczyzny za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Mogliście słyszeć na Tennis Channel komentarze skupiające się na moim wyglądzie, a nie osiągnięciach. Jako zawodniczka, która poświęciła tak wiele temu sportowi, byłam rozczarowana słysząc tego typu nieprofesjonalne uwagi. To nie pierwszy raz, kiedy coś takiego wydarzyło się w świecie sportu. Nie zabierałam często głosu, ale uważam, że nadszedł czas, aby zająć się potrzebą szacunku i profesjonalizmu w mediach sportowych. Takie zdarzenia odwracają uwagę od prawdziwej istoty sportu i poświęcenia, jakie wszyscy sportowcy wkładają na placu gry. Bardzo kocham tenis i chcę, aby był on reprezentowany w sposób, który pokazuje szacunek do naszego zaangażowania, które podejmujemy, aby rywalizować na tym poziomie" - przekazała Krejcikova za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Obraził Barborę Krejcikovą na wizji. Teraz wraca z "podkulonym ogonem"
W niedzielę Jon Wertheim zabrał głos ws. skandalu i przyznał, że gdy tylko zdał sobie sprawę ze swojej gafy, skontaktował się z Barborą Krejcikovą i przeprosił zawodniczkę za swoje zachowanie. "W piątek wygłosiłem kilka głęboko żałosnych komentarzy poza anteną. Zdaję sobie z tego sprawę. Przepraszam. Natychmiast skontaktowałem się z zawodniczką i ją przeprosiłem. Jak do tego doszło? Dołączyłem do studia przez zoom. Podczas próby pokazano nam pod pewnym kątem grafikę, która przesadnie uwydatniała czoło Barbory. Chwilę później powiedziano mi, abym odpowiednio ustawił kamerę. Spojrzałem na to, jak wyglądam i zażartowałem, że moje czoło przypomina czoło tenisistki, o której mowa. Chociaż była to prywatna próba, ta wymiana zdań nieumyślnie i bez kontekstu trafiła na antenę. Zdaję sobie sprawę z tego, co się stało. Wiem, że nie jestem tutaj ofiarą. Nie było to ani profesjonalne, ani pokazujące, jaką osobą staram się być. Jestem za to odpowiedzialny. Przepraszam" - poinformował w oficjalnym komunikacie opublikowanym na platformie X.
Na ten moment nie wiadomo, czy Jon Wertheim otrzyma jakąkolwiek karę za swoje zachowanie. Bardzo prawdopodobne jest jednak, że Amerykanin będzie zmuszony na jakiś czas odpocząć od komentowania tenisa.