93. tenisista świata wygrał w dwóch setach 6:3, 6:4. Kluczem do zwycięstwa był atomowy serwis 27-latka, z którym całkowicie nie radził sobie Nieminen. - Przyjeżdżam do Adelajdy już od dziesięciu lat, ale to dopiero mój pierwszy finał - przyznał zadowolony Francuz, któremu przypadła do gustu gra w wysokiej temperaturze. - W Paryżu jest teraz okropna pogoda, zero stopni. Fajnie jest wracać do domu z opalenizną - dodał z uśmiechem. Llodra skorzystał nie tylko z kąpieli słonecznej. Po wygranym turnieju pozował do zdjęć skacząc krótkich spodenkach do rzeki. Wcześniej w półfinałach Francuz pokonał Australijczyka Joe Sirianniego 6:3, 7:6 (10-8), a Fin był lepszy od rodaka Llodry Jo-Wilfried Tsonga wygrywając w dwóch setach 6:2, 6:4.