Jessica Pegula w ostatnim czasie zanotowała zwyżkę formy, czego efektem był triumf w turnieju w Montrealu, w którym po drodze wyeliminowała Julię Putincewą, Jasmine Paolini, Coco Gauff, Igę Świątek, by w finale nie dać szans Ludmile Samsonowej 6:1, 6:0. Choć w Cincinnati niespodziewanie odpadła już po drugim meczu z rąk Marii Bouzkovej, to atmosfera wokół 29-latki jest najlepsza od dawna. Do chóru pochwalnego dołączył były amerykański tenisista Jan-Michael Gambill. Uważa, że jego rodaczka zwycięstwem nad liderką rankingu WTA pokazała, że zrobiła znaczny progres i znajduje się na najwyższej półce zawodniczek światowego touru. Co za zwrot akcji w hicie Sabalenki z Jabeur. Kontuzja zmieniła wszystko Sześć wieloszlemowych ćwierćfinałów Jessiki Peguli, ani jednego zwycięstwa Prawdziwy sprawdzian przyjdzie jednak na US Open, gdzie Pegula będzie musiała zmierzyć się z presją "własnej" publiczności. W zeszłym roku osiągnęła najlepszy wynik w karierze w tym turnieju, dochodząc do ćwierćfinału. W tej fazie zmagań wielkoszlemowych znajdowała się już sześć razy (trzy w Australii i po jednym na Rolandzie Garrosie i Wimbledonie), ale nigdy jeszcze nie zdołała awansować do półfinału. Może tym razem to się uda? Rywalizacja w drabince głównej kobiet będzie trwała w dniach 28 sierpnia - 9 września. Tytułu w Nowym Jorku broni Iga Świątek. Wielkie emocje w meczu Huberta Hurkacza o półfinał. Najpierw deklasacja, później zacięty bój