Sezon WTA na najwyższym szczeblu rozgrywkowym zakończył się miesiąc temu. Najlepsze tenisistki przebywają obecnie na wakacjach lub przygotowują się do startów pod koniec 2024 lub na początku 2025 roku. Aryna Sabalenka słynie z tego, że lubi wiązać przyjemne z pożytecznym. Skorzystała z okazji i dzisiaj można ją dostrzec w padoku F1. Towarzyszy jej partner - Georgios Frangulis. To już kolejny raz w tym sezonie, gdy Białorusinka pojawiła się na wyścigu. Wcześniej uczestniczyła w rywalizacji na torze w Imoli. Liderka kobiecego rankingu podjęła się dzisiaj nietypowego challenge'u. Zazwyczaj widzimy ją z rakietą w dłoni, ubraną w strój do gry na korcie tenisowym. Tym razem można ją było zobaczyć jednak w innym sportowym wdzianku. 26-latka przebrała się za kierowcę zespołu Alpine F1 Team. Ekipa natychmiast zamieściła w sieci nagranie, jak Aryna tańczy wraz z mechanikami do jednej ze słynnych piosenek. Na filmik szybko zareagowała jedna z jej przyjaciółek - Ons Jabeur. Tunezyjka skwitowała występ Sabalenki wymownymi emotkami. Różny okazał się natomiast odbiór internautów. Część wypowiedziała się pozytywnie: "Ona się potrafi bawić, to jej trzeba oddać", "Ale fajnie ten strój z nią fituje", "Promienieje i dobrze. Trzeba cieszyć się życiem". Nie zabrakło jednak również negatywnych komentarzy: "Czego się nie robi dla publiczności", "Ale to jest sztuczne", "Cringe". Oprócz Aryny w padoku F1 pojawiły się także inne osoby związane z tenisem: Jannik Sinner, Paula Badosa, Sorana Cirstea czy Caroline Garcia. Rok 2025, czyli czas wielkich wyzwań dla Aryny Sabalenki Nic dziwnego, że Sabalenka próbuje się zrelaksować i korzystać z ostatnich chwil wolnego. Już wkrótce czeka ją okres pełen wyzwań. W dniach 19-22 grudnia wystąpi w pokazowych rozgrywkach World Tennis League, właśnie w Abu Zabi. Później poleci już do Australii, gdzie weźmie udział w pierwszym oficjalnym turnieju w nowym sezonie. 26-latka zagra w imprezie rangi WTA 500 w Brisbane. Później stanie do walki o trzeci z rzędu tytuł w wielkoszlemowym Australian Open. Chociaż Sabalenka wie już, jak bronić tytuł, to tym razem presja na Arynie może się okazać jeszcze większa. To efekt tego, że po raz pierwszy zagra na Szlemie jako numer 1 światowego rankingu. Warto podkreślić, że zawodniczka pochodząca z Mińska jeszcze nie wygrała żadnego turnieju będąc oficjalnie "jedynką" kobiecego tenisa. Ewentualna wpadka w Melbourne może ją kosztować pozycję liderki. To dlatego, że ma do obrony aż 2000 pkt. Z kolei Iga Świątek zaledwie 130 "oczek". W tym momencie różnica między obiema tenisistkami wynosi "tylko" 1046 pkt. Szykuje nam się zatem pasjonujący styczeń w kobiecych zmaganiach. Zanim jednak dwie czołowe zawodniczki ostatnich lat przystąpią do walki w Australii, możliwe, że zobaczymy ich bezpośrednie starcie podczas wspomnianej już pokazówki w Abu Zabi. Zespoły Świątek i Sabalenki staną naprzeciw siebie już 20 grudnia, a więc za 12 dni.