Gdy zapytano Potapową o tę koszulkę po meczu, ta stwierdziła, że kibicuje Spartakowi od 13. roku życia i nie widzi w tym żadnej prowokacji. "W związku z noszeniem koszulki rosyjskiej drużyny piłkarskiej, WTA oficjalnie ostrzegło zawodniczkę, że takie zachowanie jest niedopuszczalne i niewłaściwe. Nie spodziewamy się ponownego wystąpienia takiej sytuacji w przyszłości" - napisano w oświadczeniu WTA. Takie zachowanie Potapowej skrytykowała też Świątek, która być może miała wpływ na decyzję stowarzyszenia. "Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona. Myślałam, że zdaje sobie sprawę, że nie powinna, nawet jeśli jest fanem drużyny, pokazywać w ten sposób swoich poglądów, szczególnie w takim momencie. Rozmawiałam z WTA i dowiedziałam się, że takich sytuacji powinno być mniej takich sytuacji, co trochę mnie uspokoiło" - stwierdziła Polka. WTA ma jednak swoje za uszami. W Indian Wells przed meczem z Białorusinką Aryną Sabalenką wycofała się Łesia Curenko. Ukrainka przyznała, ze dostała ataku paniki, a miała go wywołać rozmowa ze Steve'em Simonem, szefem stowarzyszenia, odnośnie reakcji władz tenisa na rosyjską inwazję, która zaczęła się w lutym zeszłego roku. Mińsk jest sojusznikiem Moskwy. Na temat sytuacji z Curenko również wypowiadała się Świątek. "Całkowicie rozumiem, dlaczego się wycofała (...). Gdyby w moim kraju spadały bomby lub gdyby mój dom był niszczony, nie wiem, czy bym sobie z tym poradziła i rywalizowała" - mówiła, dodając, że trzeba zwrócić większą uwagę na potrzeby ukraińskich graczy. Tenis to jeden z nielicznych sportów, w którym rosyjscy i białoruscy zawodnicy mogą występować, choć bez przynależności narodowej.