WTA w Gdyni. Katarzyna Kawa wygrała seta, ale ćwierćfinał został przerwany
Katarzyna Kawa potwierdziła wysoką formę i zrobiła duży krok do pierwszego w jej karierze awansu do półfinału imprezy rangi WTA. Polka wygrała z Kateryną Kozłową pierwszego seta 7:5, ale w drugim przy stanie 3:3 mecz został przerwany z uwagi na słabą widoczność. Spotkanie zostanie dokończone w sobotę 24 lipca.

Zawodniczka z Krynicy rozpoczęła spotkanie w imponujący sposób, z pierwszych ośmiu piłek przegrała tylko dwie i prowadziła 2:0, mając już przełamaną raz rywalkę.
Pierwszy set nie był jednak łatwą przeprawą, przeciwniczka odgryzła się w trzecim gemie. Choć przy kolejnej okazji znów dała się przełamać, to w trwającym najdłużej gemie piątym dokonała kolejnego breaka.
O zwycięstwie w secie przeważyła dyspozycja z końcówki. Ukrainka prowadziła 5:3, a przy stanie 5:4 podchodziła do gema serwisowego. Dopiero przy czwartym break poincie udało się Kawie przełamać Kozłową i doprowadzić do remisu 5:5.
Set zakończył się triumfem Kawy 7:5, ale wymagało to od niej sporego wysiłku.
WTA w Gdyni. Katarzyna Kawa poprosiła o przerwanie meczu i dokończenie go w kolejnym dniu
Cenę za ten "wkład" energetyczny Polka płaciła na początku drugiego seta - wtedy przegrała trzy gemy z rzędu.
W tamtym momencie Kawa zwróciła uwagę sędzi i supervisorce, że ponieważ nosi soczewki, to z jej perspektywy jest już dosyć ciemno. To była prośba o dokończenie meczu w kolejnym dniu.
Nie przychyliły się do tego w tamtym momencie zarządzające spotkaniem, przekazując że najwcześniej przerwanie spotkania nastąpi przed godziną 21.
Kawa zdołała odrobić straty w drugim secie na 3:3 i w momencie decyzji o przerwaniu zawodów z powodu zapadającej ciemności, wynik brzmiał 7:5 i 3:3.
W półfinale na przeciwniczkę z tej pary czeka już Maryna Zanevska z Belgii, która w 1/4 finału ograła Nurię Parrizas-Diaz 6:3, 6:2.
Katarzyna Kawa - Kateryna Kozłowa 7:5, 3:3
MR
