To pierwsze turniejowe zwycięstwo Szarapowej od maja 2015 roku, kiedy triumfowała w Rzymie, a 36. w karierze. W niedzielę Rosjanka musiała jednak napracować się ponad dwie godziny, by w końcu wygrać. 19-letnia Sabałenka, która wystąpiła w swoim pierwszym finale imprezy WTA, postawiła trudne warunki. Białorusinka, warunkami fizycznymi przypominająca Szarapową, w pierwszym secie prowadziła 4:1, a w drugim nawet 5:1, ale większe doświadczenie rywalka wzięło górę. Sabałenka przegrała pięć gemów z rzędu, ale przy stanie 5:6 udało jej się doprowadzić do tie-breaka. W nim Szarapowa zwyciężyła 10-8, kończąc spotkanie za czwartą piłką meczową. 30-letnia Rosjanka, była numer jeden kobiecego tenisa, do gry wróciła w kwietniu tego roku, po 15-miesięcznej dyskwalifikacji za zażywania niedozwolonego środka - meldonium. Od tego czasu powoli wspina się w rankingu WTA, ale turniejach występuje głównie dzięki "dzikiej karcie", jak było także w Tiencinie. Pawo Finał gry pojedynczej: Maria Szarapowa (Rosja) - Aryna Sabałenka (Białoruś) 7:5, 7:6 (10-8)