Dla obu zawodniczek występ na Tajwanie to oczywiście pierwszy występ po Australian Open. W nim Polka była w trzeciej rundzie singla, a Węgierka wywalczyła mistrzostwo w grze mieszanej. Teraz obie panie zmierzyły się ze sobą po raz drugi w ciągu miesiąca. Dokładnie 2 stycznia w drugiej rundzie turnieju w chińskim Schenzen Babos zwyciężyła niezwykle pewnie, bo 6:2, 6:1.Widać było od początku, że rozstawiona w tej imprezie z numerem czwartym zawodniczka z Węgier dobrze pamięta, to co stało się niedawno. Od początku grała niezwykle pewnie i mocno. Znakomicie serwowała, a Linette miała duży problem z returnem.W pierwszej odsłonie poznanianka dwa razy straciła podanie. W siódmym gemie jeszcze obroniła trzy piłki setowe, ale przy czwartej nie mogła już nic zrobić.Źle zaczęła także drugą partię. Szybko przegrywała 0:2, ale równie prędko odrobiła stratę. W piątym gemie miała piłkę na objęcia prowadzenia 3:2, ale straciła podanie. Potem nie mogła już praktycznie nic zrobić. Zawodziło ją koronne uderzenie, a więc forhend. W całym meczu Babos miała pięć asów, a nasza zawodniczka żadnego. Na dodatek przytrafiły się jej aż 22 niewymuszone błędy. Starcie trwało 63 minuty.W grze Linette widać było zmęczenie po czwartkowym, trwającym ponad trzy godziny spotkaniu ze Szwedką Johanną Larsson.Na pocieszenie polskiej tenisistce przyjdzie kolejny awans w rankingu WTA. Ostatnio było na 60., najwyższym miejscu w karierze. Teraz 25-latka powinna być w okolicach pozycji numer 57.Ćwierćfinał, WTA Tajpej: Magda Linette (Polska, 7) - Timea Babos (Węgry, 4) 1:6, 3:6