Parmentier powalczy w niedzielę o trzeci tytuł w karierze, a pierwszy od...10 lat. W ćwierćfinale 122. na światowej liście Francuzka rywalizowała z drugą rakietą świata - Caroline Wozniacki. Dunka polskiego pochodzenia skreczowała po rozegraniu dwóch setów z powodu kontuzji mięśnia brzucha. 32-letnia Parmentier dzięki dobrej postawie w Stambule w poniedziałek wróci do czołowej 100 listy WTA. W finale Francuzka zmierzy się z 75. w tym zestawieniu Hercog. Ta w półfinale odprawiła Greczynkę Marię Sakkari 6:4, 6:2, a rundę wcześniej wyeliminowała Rosjankę Swietłanę Kuzniecową, turniejową "dwójkę". Słowenka również ma szansę na trzeci triumf w zawodach WTA. Oba dotychczasowe odniosła w szwedzkim Bastad, gdzie gra także toczy się na kortach ziemnych. 27-letnia tenisistka poprzednio w decydującym spotkaniu imprezy tej rangi wystąpiła sześć lat temu. Do rywalizacji - po ośmiomiesięcznej przerwie spowodowanej przewlekłymi kłopotami zdrowotnymi - wróciła w maju ubiegłego roku. Niedzielne finalistki w przeszłości zmierzyły się raz - siedem lat temu w Bogocie w trzech setach wygrała Parmentier. W turnieju w Stambule startowała Agnieszka Radwańska. Rozstawiona z "trójką" Polka nie dokończyła meczu pierwszej rundy - skreczowała przy stanie 6:1, 2:0 dla Chorwatki Donny Vekić z powodu kontuzji pleców. Wyniki półfinałów: Pauline Parmentier (Francja) - Irina Begu (Rumunia, 7.) 6:3, 6:4 Polona Hercog (Słowenia) - Maria Sakkari (Grecja) 6:4, 6:2