Duet Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands mierzył się w turnieju WTA Indian Wells z parą tajwańsko-belgijską: Su-Wei Hsieh i Elise Mertens. Rywalki Polki i Amerykanki są rozstawione w turnieju z "dwójką". Pierwszy gem Polka i Amerykanka zapisały na swoim koncie bez większych problemów. Kłopoty miały za to rywalki w swoim gemie serwisowym. Dzięki zagraniu Świątek, para polsko-amerykańska przełamała przeciwniczki i prowadziła 2:0. Chwilę później jednak duet Hsieh - Mertens "odgryzł" się rywalkom i tym razem to Polka i Amerykanka przegrały gem serwisowy. Wiatr utrudnia życie Świątek i Mattek-Sands Zawodniczki miały w tym meczu nietypowego przeciwnika, bo był nim wiatr. Od czasu do czasu gra była przerywana z powodu nawiewania na kort drobnych przedmiotów.Również dzięki pewnemu serwisowi Polki, niebawem para Świątek - Mattek-Sands cieszyła się już z prowadzenia 4:1. Polsko-amerykańska para nie dopuszczała do dłuższych wymian, dość szybko zapisując sobie 5. gema na koncie. Świątek i jej deblowa partnerka ewidentnie zdominowały wydarzenia na korcie w pierwszym secie. W ostatnim gemie tej partii miały aż 4 piłki setowe, wykorzystały pierwszą. Na początku drugiego seta Polka i Amerykanka wyszły na prowadzenie 1:0 po tym, jak Mertens zaliczyła podwójny błąd serwisowy. W kolejnym gemie Świątek i Mattek-Sands też nie pozwoliły rywalkom na wiele. Polka przy stanie 30:0 zaimponowała mocnym zagraniem wzdłuż linii. W 4. gemie drugiego seta miała miejsce jedna z najciekawszych wymian tego meczu, a co ważne, zakończyła się szczęśliwie dla Polki i Amerykanki. Świątek i Mattek-Sands same wpędziły się w tarapaty Niestety dla Świątek, w 6. gemie przytrafiły się jej problemy z pierwszym serwisem. Rywalki wykorzystały to i ostatecznie wygrały tego gema, po podwójnym błędzie Polki. Kolejny też padł łupem Mertens i Hsieh. Mecz zdecydowanie się wyrównał, ale też wymiany stały się dłuższe i momentami bardzo efektowne. W efekcie, niebawem było już 4:4 w drugiej partii. Ewidentnie Polka i Amerykanka wpadły w mały kryzys w tym fragmencie meczu. Tymczasem Hsieh i Mertens spokojnie wygrały swojego gema serwisowego na 5:4. W decydującym gemie drugiej partii, przy własnym serwisie, Świątek i Mattek-Sands znów wpędziły się w kłopoty. Polka popełniła podwójny błąd serwisowy, potem wydawało się, że uda się jeszcze "uratować" tego gema. Ostatecznie jednak, po wygraniu wymiany przy siatce, Mertens i Hsieh cieszyły się z wygrania drugiego seta. W tie-breaku Mattek-Sands zaczęła popełniać dość proste błędy. To, co jeszcze chwilę wcześniej przychodziło Amerykance z łatwością, zaczęło sprawiać jej problemy. Sytuację ratowała udanymi zagraniami Świątek. To, jaką piłkę prosto w linię zagrała Polka przy punkcie na 5-8, było imponujące. Amerykanka i Polka broniły kolejne piłki meczowe. Świątek i Mattek-Sands odrobiły straty od stanu 1-8 do 8-9. Ostatecznie jednak Hsieh zdołała zdobyć 10. punkt i to duet rozstawiony w tym turnieju z "dwójką" cieszył się ze zwycięstwa po tak emocjonującym meczu. Polka i Amerykanka mogły tylko żałować niewykorzystanych szans. WTA Indian Wells: Świątek / Mattek Sands - Hsieh / Mertens 6:1, 4:6 (8-10) JK