Na początku spotkania obie tenisistki dość pewnie utrzymały podanie. Idze udało się to mimo wykonania podwójnego błędu serwisowego. W takim meczu istotne było, by maksymalnie zredukować liczbę niewymuszonych pomyłek. O kosztowności niedokładnych zagrań Polka przekonała się w trzecim gemie. Zdecydowanie za często brakowało jej precyzji, przez co szybko doszło do przełamania. Na szczęście dla 20-latki tym razem nie miało to większego znaczenia. Przy swoim serwisie piłki zaczęła wyrzucać Badosa, dlatego szybko doszło do wyrównania. Iga Świątek zachowała więcej zimnej krwi W kolejnych gemach zawodniczki potrafiły nieźle zaserwować, ale i tak miały kłopoty z wygraniem swoich gemów. Żadna z tenisistek nie mogła zagrać za krótko lub niedokładnie, bo od razu była za to karcona. Po długiej grze, gdzie przeważała serwująca, break-pointa przy stanie 5:4 zdobyła Polka. Hiszpanka wytrzymała jednak trudny moment i wyrównała. Kolejną okazję na zamknięcie seta warszawianka dostała w dwunastym gemie. Za pierwszym razem Badosa dobrą akcją oddaliła zagrożenie. Kolejne dwie piłki to jednak pokaz kunsztu Świątek, która tym samym objęła prowadzenie w meczu. Złe dobrego początki Początek drugiego seta bardzo przypomniał poprzedni. Znów w trzecim gemie Iga przegrała swój serwis. Tym razem wynikało to typowo z błędów Polki. Po chwili wydawało się, że dojdzie do szybkiego przełamania powrotnego. 20-latka miała kilka szans, ale widowiskowo je marnowała i ostatecznie nic z tego nie wyszło. Światek nie straciła jednak animuszu. Grała ona dużo żywiej od rywalki. Być może Badosa wolała oszczędzać siły na półfinał rywalizacji. To nie było jednak zmartwienie Świątek, która w ósmym gemie odrobiła straty. Iga poszła za ciosem przy kolejnych podaniach Hiszpanki, efektownym forehandem po przekątnej zdobywając kolejne przełamanie. Dzięki temu mecz dobiegł końca. Finalnie niewiele to zmienia, bo polska tenisistka i tak nie miała już szans na awans do półfinału WTA Finals. Podopieczna Piotra Sierzputowskiego dobrze skończyła jednak sezon, zwycięstwem zapewniając sobie nieco więcej punktów do rankingu. Teraz przed Światek dłuższa przerwa. Na jej następne mecze trzeba czekać do 2022 roku. Iga Świątek - Paula Badosa 2:0 (7:5, 6:4)