Pechowo już w pierwszej rundzie turnieju WTA w Courmayeur los skojarzył ze sobą dwie reprezentantki Polski. Za faworytkę tego starcia uchodziła Fręch, która w tym sezonie spisuje się znacznie lepiej od młodszej z sióstr Radwańskich. I pierwszy set potwierdził przedmeczowe typy ekspertów. Fręch już przy pierwszej okazji przełamała rywalkę, potem obroniła swoje podanie, a w gemie numer pięć po raz kolejny wygrała przy serwisie Radwańskiej i pierwszą partię zakończyła pewną wygraną 6:2. W drugim secie Radwańska przy dwóch pierwszych okazjach miała aż osiem piłek na przełamanie rywalki, ale Fręch za każdym razem potrafiła się obronić. W piątym gemie sama zyskała przewagę przełamania i mocno zbliżyła się do wygranej w całym spotkaniu. I już do końca meczu nie wypuściła swojej przewagi, zwyciężając w drugim secie 6:4, a w całym spotkaniu 2:0. Radwańska może żałować szczególnie początku drugiej partii, kiedy to seryjnie marnowała okazje do przełamania rywalki. Urszula Radwańska - Magdalena Fręch 0:2 (2:6, 4:6)