Williams już po raz szósty osiągnęła finał w mistrzostwach WTA Tour, które wygrywała trzykrotnie: w 2001 i 2009 roku oraz poprzednią edycję w Stambule. Dwukrotnie ponosiła porażki w decydujących pojedynkach - w 2002 r. z Belgijką Kim Clijsters i dwa lata później z Rosjanką Marią Szarapową. Tylko trzy tenisistki dotychczas triumfowały w turnieju masters cztery lub więcej razy: Amerykanka Martina Navratilova ośmiokrotnie, Niemka Steffi Graf pięć razy, a inna zawodniczka z USA Chris Evert - cztery. Stawką niedzielnego meczu będzie czek na sumę 2,145 miliona dolarów oraz 1500 punktów do rankingu, w którym Amerykanka już wcześniej zapewniła sobie prowadzenie na koniec sezonu. Niezależnie od wyniku Li awansuje w poniedziałek na trzecią pozycję, najwyższą w karierze. Pokonana w finale zdobędzie czek na 1,090 mln oraz 1050 pkt. Będzie to ich jedenasty pojedynek, a bilans dotychczasowych jest korzystny (9-1) dla 32-letniej Williams, która w tym roku wygrała już dziesięć turniejów, w tym dwa wielkoszlemowe - Roland Garros i US Open. We wtorek przekroczyła granicę 10 milionów dolarów zarobionych na korcie od stycznia, a w razie skutecznej obrony tytułu ta suma wzrośnie do ponad 12 mln. Natomiast młodsza o rok Li triumfowała w cyklu WTA Tour dwukrotnie w tym roku, a zarobiła dotychczas blisko 2,9 mln dol. Nawet jeśli przegra z Amerykanką, w poniedziałek przeskoczy czwartą w rankingu Agnieszkę Radwańską, która z trzema porażkami na koncie zamknęła tabelę Grupy Czerwonej. Natomiast za Polkę, z trzeciej pozycji, spadnie Szarapowa. Zanim na kort wyjdą (o godzinie 16.00 czasu polskiego) Williams i Li, rozegrany zostanie finał debla (o 13.00). Spotkają się w nim rozstawione z numerem drugim Su-Wei Hsieh z Tajwanu i Chinka Shuai Peng z Rosjankami Jekateriną Makarową i Jeleną Wiesniną.