Zajmująca 179. w rankingu światowym Polka wygrała wcześniej w Nowej Zelandii pięć meczów - trzy w kwalifikacjach i dwa w głównej części imprezy, pokonując m.in. Włoszkę Francescę Schiavone (78. WTA) i Słowaczkę Danielę Hantuchovą (62. WTA). Pojedynek z 55. obecnie w świecie Davis, której uległa w minionym roku w kwalifikacjach do zawodów w Montrealu, Radwańska rozpoczęła od dwóch przegranych gemów, ale kolejnych sześć padło jej łupem i pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:2. W drugiej scenariusz był dokładnie odwrotny. W trzecim secie na korcie wyraźnie dominowała już Amerykanka, która zwyciężyła 6:1. Spotkanie trwało niemal równo dwie godziny. 24-letnia krakowianka nie wykorzystała szansy, by po raz pierwszy od września 2012 awansować do półfinału imprezy WTA. W poprzednim sezonie, nękana problemami zdrowotnymi, spisywała się poniżej oczekiwań. W drugiej części roku startowała przeważnie w turniejach niższej rangi, choć zdołała dotrzeć do ćwierćfinału zawodów WTA Tour w Taszkencie. Ćwierćfinały: Lauren Davies (USA) - Urszula Radwańska (Polska) 2:6, 6:2, 6:1 Caroline Wozniacki (Dania, 1.) - Julia Goerges (Niemcy) 6:4, 6:4 Venus Williams (USA, 3.) - Jelena Wiesnina (Rosja) 6:2, 6:4 Barbora Zahlavova Strycova (Czechy, 4.) - CoCo Vandeweghe (USA, 7.) 6:4, 7:5