Jak grom z jasnego nieba zaledwie kilka dni temu spadła wiadomość związana z rewolucją w sztabie trenerskim Igi Świątek. Raszynianka po tym gdy wycofała się z ostatnich turniejów rangi WTA, znów postanowiła przypomnieć o sobie światu i wydała w mediach społecznościowych obszerny komunikat związany z Tomaszem Wiktorowskim. Czołowa rakieta globu zdecydowała się na radykalny krok i niebawem znajdzie się pod skrzydłami nowego szkoleniowca. Dla wielu kibiców był to niemały szok. Zwłaszcza, że jeszcze niedawno oboje świętowali sukces w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Po igrzyskach olimpijskich coś się jednak posypało. W internecie błyskawicznie rozpoczęły się analizy dotyczące odważnego kroku 23-latki. Przed kamerą swoim poglądem na sprawę podzielił się choćby Marek Furjan. Komentator zdradził między innymi, iż taka decyzja wisiała w powietrzu od jakiegoś czasu. "Musi czasem dochodzić do pewnych eskalacji, do pewnych napięć, do jakichś większych emocji. Patrząc przez pryzmat treningów, które były dostępne do oglądania w ostatnim czasie oraz meczów, Iga zdaniem obserwatorów gorzej w ostatnim czasie reagowała na te prośby, komendy, sugestie czysto tenisowe ze strony Tomka. Wydaje mi się, że tych emocji było ostatnio troszkę więcej. Jak było naprawdę, o tym wiedzą tylko oni" - przekazał na youtube’owym kanale "Break Point". Kibice oraz eksperci błyskawicznie rozpoczęli dyskusję na temat przyszłości sportsmenki. Na liście potencjalnych trenerów Polki pojawiają się przeróżne nazwiska. Na boczny tor został nieco odstawiony Tomasz Wiktorowski, który wcale nie musi żegnać się z tenisowym tourem. Szkoleniowiec ma przecież na koncie mnóstwo sukcesów, co w swoim materiale zauważył Marek Furjan. Doświadczony specjalista pewnie na spokojnie przejrzy ewentualne oferty i podejmie odpowiednią dla siebie decyzję. Powinien on celować w tylko i wyłącznie w dłuższą współpracę. Tomasz Wiktorowski nie powiedział ostatniego słowa? Marek Furjan zauważył jedno "Myślę, że Tomek zrobi sobie teraz dłuższy odpoczynek" - stwierdził autor kanału "Break Point". "Aczkolwiek, te trzy lata spędzone z Igą pokazują, że to jest taki trener długodystansowiec, maratończyk. Wcześniej osiem lat z Agnieszką Radwańską w ścisłej światowej czołówce, najwyżej na miejscu drugim w rankingu. Do tego trzy lata z Igą. To jest łącznie jedenaście lat z polskimi tenisistkami. Z dwoma najlepszymi polskimi tenisistkami w historii WTA. To jest szmat czasu. Owszem, był jeszcze krótki epizod z Olgą Danilović, ale to się rozleciało szybciej i chyba raczej z powodu komunikacji, logistyki niż z takich powodów merytorycznych. Gdy Tomek w coś wchodzi, to zostaje na dosyć długo" - dodał Marek Furjan. Na konkrety w sprawie Tomasza Wiktorowskiego kibicom przyjdzie więc zapewne trochę poczekać. Szybciej komunikat dotyczący najbliższej przyszłości powinna wydać Iga Świątek. Przed raszynianką co najmniej jeden ważny turniej w kończącym się sezonie. Mowa o WTA Finals w Arabii Saudyjskiej.