Wspaniały powrót Osaki, Wiktorowski triumfuje. Finalistka US Open za burtą WTA Wuhan
Punktualnie o godz. 5:00 czasu polskiego rozpoczęła się wtorkowa rywalizacja na turnieju WTA 1000 w Wuhan. Już podczas pierwszego meczu na głównej arenie zobaczyliśmy w akcji Naomi Osakę. Pojedynkowi z udziałem Japonki przyglądał się oczywiście jej trener - Tomasz Wiktorowski. Wielka mistrzyni źle weszła w spotkanie z Leylah Fernandez, przegrała pierwszego seta. Później zdołała się jednak odrodzić i ostatecznie wyeliminowała finalistkę US Open 2021.

Początek współpracy Naomi Osaki z Tomaszem Wiktorowskim był niezwykle obiecujący. Japonka najpierw dotarła do finału WTA 1000 w Montrealu, a następnie - do półfinału US Open. I chociaż oba zmagania kończyła bolesnymi porażkami, to na przestrzeni całych rozgrywek pokazywała, że wciąż stać ją na grę na najwyższym poziomie. Zanotowała spory awans w rankingu, obecnie jest na 16. miejscu. Dwukrotna mistrzyni nowojorskiego Szlema miała dłuższą przerwę po rywalizacji w USA. Wróciła dopiero w Pekinie, podczas imprezy rangi "1000". I zanotowała tam sporą wpadkę. Już na "dzień dobry" uległa Alaksandrze Sasnowicz, mimo że bardzo pewnie wygrała pierwszego seta.
Okazja do poprawki przypadła na ostatni tysięcznik w tym sezonie, czyli turniej w Wuhan. Osaka została rozstawiona z "11". Tym razem nie mogła liczyć na wolny los, gdyż w tych rozgrywkach przypadł on tylko dla ośmiu najlepszych zawodniczek. Naomi już na otwarcie trafiła na wymagającą przeciwniczkę. Mowa o Leylah Fernandez, finalistce US Open sprzed czterech lat. Reprezentantka Kanady pokazywała w ostatnich tygodniach przebłyski dobrej formy. Zapowiadało się zatem na ciekawe starcie o drugą rundę w Wuhan.
WTA Wuhan: Naomi Osaka kontra Leylah Fernandez w pierwszej rundzie
Mecz rozpoczął się od serwisu Osaki. Japonka już w pierwszym gemie miała problemy, musiała bronić break pointa. Ostatecznie wyszła jednak z opresji i po długiej rywalizacji na przewagi Naomi objęła prowadzenie. W trakcie piątego rozdania Fernandez doczekała się kolejnej okazji na przełamanie. I tym razem ją wykorzystała. Reprezentantka Kanady grała bardzo solidnie, pewnie pilnowała swoich podań. Zdecydowanie więcej błędów obserwowaliśmy po stronie czterokrotnej triumfatorki imprez wielkoszlemowych. Break z środkowej fazy seta okazał się kluczowy dla losów premierowej odsłony. Do końca partii nie doszło już do żadnego przełamania. Finalnie Leylah wygrała seta 6:4. Jej przewagę potwierdzały statystyki: 12 uderzeń kończących przy zaledwie 7 niewymuszonych błędach. Po stronie Naomi wyglądało to zdecydowanie gorzej: 10 do 20.
Druga część pojedynku wyglądała już inaczej. W pierwszym gemie Osaka wróciła ze stanu 15-30, a następnie pognała po premierowe przełamanie na swoją korzyść - i to bez straty punktu. Fernandez próbowała odpowiedzieć tuż przed zmianą stron, miała powrotnego break pointa. Ale finalnie na tablicy wyników zobaczyliśmy rezultat 3:0 dla Japonki. To nie był jednak koniec emocji, jeśli chodzi o drugiego seta. Po chwili Leylah wzięła się za odrabianie strat, korzystała z falującej gry Naomi. Problem reprezentantki Kanady polegał jednak na tym, że ona również miała problem z nawiązaniem do poziomu, jaki prezentowała w pierwszej partii. W efekcie od piątego gema obserwowaliśmy festiwal przełamań.
I wydawało się, że także w trakcie ósmego rozdania zobaczymy "oczko" zdobyte przez returnującą, bowiem Osaka posiadała w sumie trzy szanse z rzędu na 5:3. Od tamtej pory nie wygrała choćby jednej wymiany w gemie. Fernandez wróciła ze stanu 0-40 i wyrównała stan rywalizacji w drugiej odsłonie batalii. W następnych minutach panie wróciły do pilnowania swoich podań. Kolejne kłopoty serwującej nastały w jedenastym gemie. Wtedy to po podwójnym błędzie serwisowym Naomi musiała bronić break pointa. Po długiej walce wyszła jednak z opresji i zagwarantowała sobie co najmniej tie-breaka. Ostatecznie do niego nie doszło. Japonka poszła za ciosem i w dwunastym gemie wywalczyła sobie przełamanie do zera. Finalny wynik drugiej partii brzmiał 7:5 na korzyść Osaki.
Decydujący fragment pojedynku rozpoczął się dla Naomi w taki sam sposób, jak poprzedni - od wyjścia na prowadzenie 3:0. To efekt dwóch wygranych gemów na przewagi przy swoim serwisie oraz przełamania do 15. Różnica polegała jednak na tym, że tym razem Japonka pilnowała przewagi. W trakcie szóstego rozdania miała nawet break pointa na 5:1. Ostatecznie panie pilnowały swoich podań do końca spotkania. To działało na korzyść Osaki, która zapewniła sobie w ten sposób zwycięstwo 4:6, 7:5, 6:3. W drugiej rundzie WTA 1000 w Wuhan zagra ze zwyciężczynią meczu Linda Noskova - Julia Putincewa.

















