Przysiężny (407. ATP) jest największa rewelacją wrocławskiej imprezy. W turnieju głównym zagrał dzięki dzikiej karcie i jak na razie wykorzystuje daną mu szansę doskonale. W pierwszej rundzie nie bez problemów ograł Kazacha Andreja Gołubiewa (293. ATP), co nie było niespodzianką, ale taką już na pewno było pokonanie w drugiej rundzie rozstawionego z numerem drugim Słowaka Lukasa Lacko (104. ATP). W ćwierćfinale głogowianin ponownie zaskoczył, bo ograł wyżej notowanego Basica (231. ATP). Polak bazował na tym samym, co w poprzednich spotkaniach, czyli silnym precyzyjnym serwisie. Specyficzna nawierzchnia kortu w Orbicie jeszcze bardziej stawia w uprzywilejowanej sytuacji tego typu zawodników, co Przysiężny wykorzystuje. W pierwszym wygranym 6:3 secie Polak zanotował sześć asów, w drugim podobnie. W drugiej partii przy stanie 5:4 Bośniak miał szansę na przełamanie głogowianina, ale ten się wybronił, wygrał gema i cały mecz. Przysiężny awansując do półfinału wyrównał najlepszy wynik polskiego tenisisty we wrocławskim turnieju w grze singlowej. W 2006 roku w najlepszej czwórce był Łukasz Kubot, ale do finału już nie dotarł. Tenisista z Głogowa będzie miał taką szansę w sobotę, a jego rywalem będzie Halys. Francuz w pierwszej rundzie wyeliminował innego Polaka Michała Dembka wygrywając 6:3, 6:4. W kolejnej fazie uporał się z Yannem Martinem ze Szwajcarii 6:3, 6:4, a w ćwierćfinale z Czechem Petrem Michnevem 7:6, 6:2.