Pojedynek grającego dzięki dzikiej karcie Przysiężnego (402. ATP) z Gołubiewem (269. ATP) był zapowiadany jako mecz dnia i takim był. Od pierwszych piłek starcie było bardzo wyrównane i długo żaden z tenisistów nie potrafił zdominować drugiego. W pierwszym secie przy stanie 2:2 Kazach przełamał Polaka i to wystarczyło do wygrania tej partii 6:4. Przed drugim rywal Przysiężnego poprosił o pomoc medyczną, ale uraz nie był na tyle poważny, aby nie mógł kontynuować gry. W tej partii powtórzyła się historia z wcześniejszej, kiedy o wygranej decydowało jedno przełamanie, ale tym razem górą był Polak 6:3. Trzecia i decydująca partia zaczęła się pomyślnie dla Polaka, który przy stanie 2:2 wygrał gema przy serwisie rywala, a chwilę później przy swoim podaniu i było 4:2. Wydawało się, że Kazach opadł z sił, ale jednak doprowadził do wyrównania 5:5. O tym, kto awansuje do drugiej rundy decydował tie-break. Polski tenisista prowadził 5-2, ale Kazach ponownie doprowadził do remisu. Kolejne dwie piłki należały jednak reprezentanta gospodarzy, który po blisko dwóch godzinach gry mógł wznieść ręce w geście triumfu. Przed tym pojedynkiem na korcie w Orbicie zaprezentowało się dwóch innych biało-czerwonych. Najpierw Żuk (975. ATP) zmierzył się z rozstawionym z jedynką we wrocławskim turnieju Francuzem Paulem-Henri Mathieu (99. ATP) i przegrał w dwóch setach 3:6, 4:6. Później kibice oglądali Kapasia (467. ATP), którego rywalem był Yann Marti (373. ATP). Lepszy okazał się Szwajcar wygrywając 6:4, 6:3. W środę wystąpi kolejnych dwóch Polaków. Około godziny 16.30 na kort wyjdzie Michał Dembek (902. ATP), a jego przeciwnikiem będzie rozstawiony z numerem czwartym Quentin Halys (148. ATP). Wieczorem (około godz. 18) w pojedynku dnia Jerzy Janowicz (188. ATP) zmierzy się z Czechem Markiem Jalovcem (311. ATP), który do turnieju głównego awansował z eliminacji.