Tatjana Maria ma na swoim koncie trzy triumfy w turniejach WTA - raz wygrywała w Santa Ponca, a dwukrotnie w Bogocie. Błysnęła także podczas Wimbledonu w 2022 roku, kiedy to dotarła aż do półfinału, pokonując po drodze m.in. Marię Sakkari i Jelenę Ostapenko. Ostatecznie przegrała bój o finał z Ons Jabeur, ale i tak pozostawiła po sobie dobre ważenie. Reprezentantka Niemiec od dłuższego czasu ma problem, by nawiązać do poziomu, jaki prezentowała jeszcze dwa sezonu temu. Na początku bieżącego roku była notowana na 42. miejscu w rankingu WTA, co było jej życiowym osiągnięciem, ale od stycznia notuje regres. Wprawdzie w Guadalajarze i Barranquilla docierała do finałów (notabene oba przegrała), ale były to turnieje rangi WTA 125. 37-latka mocniej obsadzone imprezy kończyła na znacznie wcześniejszym etapie - w bardziej prestiżowym turnieju WTA 500 w Guadalajarze, gdzie triumfowała Magdalena Fręch, odpadła po pierwszej rundzie. Równie szybko zakończyła zmagania w Seulu, a szansę na rehabilitację za te wpadki otrzymała w Pekinie, gdzie 25 września rozpocznie się turniej główny rangi WTA 1000. Magda Linette pokonana, ale co się stało potem. Historia zwieńczona zdobyciem tytułu WTA WTA Pekin. Tatjana Mari odpada z kwalifikacji Tatjana Maria przystąpiła do dwustopniowych kwalifikacji i już po pierwszym meczu pożegnała się z marzeniami o awansie. Notowana obecnie na 85. miejscu w światowym zestawieniu Niemka była faworytką starcia z Alioną Falej (203. pozycja w rankingu), ale nie zdołała pokonać Białorusinki. W pierwszym secie została wręcz zdemolowana, bo nie ugrała nawet gema. W drugiej partii 37-latka spisała się już znacznie lepiej - wprawdzie zaczęła od straty podania, ale odpowiedziała przełamaniem powrotnym. Gra stała się wyrównana, a losy zwycięstwa rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku. W tym górą była Białorusinka, przez co jej rywalki nie zobaczymy w turnieju głównym w Pekinie. Falej o awans do turnieju zagra z Dalmą Falfi, która wcześniej wyeliminowała Hannę Chang. Przypomnijmy, że w Pekinie tytułu miała bronić Iga Świątek, która jednak w piątek ogłosiła wycofanie się z imprezy. Wielki zwrot akcji w finale. Rosjanka znowu to zrobiła, wypuściła wygraną z rąk