Wszystko dlatego, że teraz powinna unikać najmniej lubianego przez nią pytania, które po meczach zadawali dziennikarze, czyli o bycie numerem jeden bez wygrania turnieju Wielkiego Szlema. - W końcu nie będę musiała w kółko odpowiadać, jakie to uczucie znajdować się na czele rankingu bez zwycięstwa w Wielkim Szlemie - powiedziała reprezentantka Danii polskiego pochodzenia, która w poniedziałek została wyprzedzona przez Kim Clijsters. Belgijka zapewniło sobie pozycję liderki dochodząc do półfinału imprezy w Paryżu, gdzie w finale niespodziewanie musiała uznać wyższość Czeszki Petry Kvitovej. - Słońce świeci, cały czas gram to samo i jestem tutaj, żeby spróbować wygrać ten turniej - stwierdziła Wozniacki, która musi dojść do półfinału w Dubaju, by odrobić stratę 180 punktów jaką ma obecnie do Clijsters. Dunka polskiego pochodzenia, która jest rozstawiona z numerem jeden, w pierwszej rundzie ma wolny los (podobnie jak Agnieszka Radwańska), ale już w 1/8 może spotkać się z Kvitovą, Gdyby przeszła Czeszkę, to w ćwierćfinale zagrałaby z Chinką Na Li, tą samą, z którą przegrała w półfinale tegorocznego Australian Open. I runda w Dubaju: Zhang Shuai (Chiny) - Jarosława Szwedowa (Kazachstan) 6:3, 6:4 Timea Bacsinszky (Szwajcaria) - Iveta Benesova (Czechy) 6:3, 3:6, 6:1 Alexandra Dulgheru (Rumunia) - Elena Baltacha (Wielka Brytania) 7:6 (7-3), 6:4 Chanelle Scheepers (RPA) - Maria Kirilenko (Rosja) 6:2, 6:2 Alisa Klejbanowa (Rosja, 15.) - Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja) 4:6, 6:4, 6:0