W trzecim secie Leonardo Mayer prowadził 6:5 i 12. gemie 30:15, gdy zepsuł proste zagranie. Janowicz doprowadził do tie-breaka, w którym nie dał przeciwnikowi szans. W kolejnej partii jednak stanowił tylko tło dla rywala. "Dziwna rzecz. Argentyńczyk miał najłatwiejszą piłkę, jaką można sobie wyobrazić przy siatce i mógł mieć praktycznie dwie piłki meczowe, czyli spotkanie skończyłoby się w trzech setach. Jurek otrzymał prezent życia. Wydawało się, że Mayer jest zablokowany, nie będzie grał jakiś czas. Janowicz wygrywa gładko tie-breaka, i wydaje się, że w czwartym może się coś zacznie jeszcze dziać, a Jurek w ogóle nie gra. Nagle nie trafia, kryzys totalny. Oddaje cztery gemy praktycznie bez gry" - komentował Fibak, który to spotkanie oglądał z trybun. 15-krotnego zwycięzcę turniejów ATP niepokoją spore "fale" w grze łodzianina. Był nimi zaskoczony tym bardziej, że w końcówce trzeciej partii Janowicz pokazał się z dobrej strony. "Był w miarę regularny, wytrzymywał wymiany i nagle coś się dzieje, że się zawiesza i w ogóle nie trafia. I jest nagle 0:4 i koniec meczu. To jest dziwne, bo wiemy, że niby Jurek ma takie fale, ale że aż do tego stopnia..." - kręcił głową. Fibak przyznał, że zajmujący 50. miejsce w światowym rankingu Polak nie był faworytem w konfrontacji z 22. w tym zestawieniu Mayerem. "Argentyńczyk był regularniejszy. Na kortach ziemnych jest lepszy od łodzianina, ale wydawało się, że coś tam może się stać. Ta piłka w końcówce trzeciej partii mogła zmienić ten mecz, ale Jurek tego w ogóle nie wykorzystał. W czwartym secie nie było Jurka" - podsumował. Jak dodał, po trzeciej odsłonie sytuacja Janowicza dalej była trudna, ale Mayer - swoim prostym błędem - wprowadził rywala na powrót do gry. "Zdarzają się takie mecze, które daje się odwrócić, choć było się już w bardzo trudnej sytuacji. Owszem, przeciwnik był bardziej ograny na ziemnej nawierzchni i bardziej doświadczony, ale te fale Jurka są zastanawiające" - zaznaczył. Uwagę byłego polskiego tenisisty zwróciła także mała liczba asów łodzianina, u którego serwis jest jednym z głównych atutów. Polak tego dnia miał ich cztery na koncie, a Mayer 13. "Trzeba chyba jeszcze więcej pracy. Z Jurka wzrostem, talentem do celowania... Jeśli tamten miał 13, to Janowicz powinien ich mieć 20. Dlaczego tylko cztery?" - zakończył Fibak.