Z powodu pandemii koronawirusa odwołano od marca sezon tenisowy. Pierwszym turniejem, który się nie odbył, był Indian Wells. Później m.in. przeniesiono French Open. Wielkoszlemowy turniej na kortach ziemnych w Paryżu ma się odbyć tydzień po US Open, czyli między 20 września a 4 października. - Te wszystkie zmiany powodują, że nie ma za bardzo miejsca dla Wimbledonu, jeśli ten nie zostanie rozegrany w terminie. Sytuacja nie wygląda zbyt dobrze i wydaje mi się, że decyzja może być tylko jedna. Imprezy na całym świecie są odwoływane, a organizatorzy wielu turniejów tenisowych chcą znaleźć inny termin w tym roku. To może okazać się niemożliwe - powiedział Jamie Murray, dwukrotny zwycięzca Wimbledonu w mikście. Organizatorzy już teraz zapowiadają, że rozegranie Wimbledonu bez udziału publiczności nie jest rozważane. Trudno będzie jednak znaleźć termin, na który będzie można go przenieść. Murray zwrócił też uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Trzeba pamiętać, że w lipcu mogliśmy grać do 22 i było w miarę jasno. Jeśli impreza miałaby się odbyć jesienią, wówczas dzień jest krótszy i inaczej trzeba byłoby rozłożyć mecze - nadmienił. Wimbledon zaplanowany jest między 29 czerwca a 12 lipca. Po raz ostatni impreza, której historia sięga 1877 roku, nie odbyła się w 1945 roku. Obecnie cały sportowy świat zamarł i nie odbywają się żadne międzynarodowe imprezy. Pandemia koronowirusa nie zwalnia tempa. Na całym świecie zainfekowanych jest już prawie 540 tys. ludzi, a ponad 24 tys. zmarło.