Nie ona jedna w ten sposób zareagowała. Odwołanie Wimbledonu oznacza, że z kalendarza ATP i WTA został skreślony cały sezon na trawie. Pierwotnie turniej wielkoszlemowy w Londynie miał się odbyć między 29 czerwca a 12 lipca. Odwołano go po raz pierwszy od 75 lat. Powodem jest szerząca się na świecie epidemia koronawirusa, który zainfekował już prawie milion osób. "Jestem zdruzgotany, ale na pierwszym miejscu zdrowie i rodzina" - napisał z kolei na Twitterze Szwajcar Roger Federer, specjalista od nawierzchni trawiastej, ośmiokrotny triumfator Wimbledonu. Boris Becker, były wybitny niemiecki tenisista zwrócił uwagę na inny problem: "Jest nim właśnie nawierzchnia, która może być gotowa wyłącznie latem i w innych miesiącach będzie trudna do przygotowania. Abstrahując od tego, że potrzebuje znacznie więcej czasu, żeby można było na niej grać. French Open czy US Open można grać praktycznie w dowolnym terminie, ale na trawie tylko latem" - podkreślił. Obrończyni tytułu Rumunka Simona Halep przyznała, że teraz jest jej zwyczajnie smutno. "Zeszłoroczny finał nadal jest w moim sercu. To był jeden z najlepszych dni mojego życia. Ale w tej chwili walczymy z czymś znacznie ważniejszym, a ja wierzę, że Wimbledon jeszcze wróci. Muszę po prostu dłużej poczekać na obronę trofeum" - oceniła. Czeska tenisistka, dwukrotna zwyciężczyni Wimbledonu Petra Kvitova skomentowała: "To zdecydowanie trudna do zaakceptowania decyzja. To nie jest tylko dla mnie szczególny turniej. To jest część tenisowej historii. Będę tęsknić za grą na tej pięknej trawie i ubraniem się na biało, ale wszyscy wiemy, że ta decyzja jest dla naszego dobra. I może nawet bardziej docenimy kolejną edycję". Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber żałuje, że nie będzie miała okazji zaprezentować się przed własną publicznością w Berlinie i Bad Homburg. "Jest mi bardzo przykro, że cały sezon na trawie został odwołany. To dla mnie trudna do przełknięcia decyzja, bo miałam nadzieję na spotkanie ze wspaniałymi kibicami" - napisała. Finalista z 2018 roku Kevin Anderson z RPA przypomniał z kolei: "Mam wspaniałe wspomnienia z Wimbledonu. Ale w tej chwili najważniejszą rzeczą jest skupienie się na walce z pandemią. Musimy zostać w domu". Epidemia koronawirusa sparaliżowała cały świat. Według ostatnich danych zarażonych jest ponad 918 tys. osób, a ponad 46 tys. zmarło. mar/ cegl/