Mecz był niezwykle zacięty i wyrównany. Rozstawiony z numerem trzecim Federer nie mógł przełamać świetnie dysponowanego rywala, który w światowym rankingu zajmuje dopiero 116. miejsce. "Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę stało" - powiedział tuż po meczu Stachowski. Ukrainiec w trzeciej rundzie zmierzy się z Austriakiem Jurgenem Melzerem. Tak wcześnie Federer nie odpadł na kortach Wimbledonu od 2002 roku, gdy pożegnał się z turniejem w pierwszej rundzie. Z kolei od 2004 roku - od turnieju French Open - Szwajcar nigdy nie odpadł w Wielkim Szlemie wcześniej niż w ćwierćfinale. "Wygrałem dzisiaj z dwoma osobami. Pierwszą był Roger Federer. Drugą jego ego, czyli jeden po prostu najlepszy tenisista w historii na jego ulubionym korcie, Korcie Centralnym w Wimbledonie. To niesamowity dzień, którego nigdy nie zapomnę. Nie wiem jak to wszystko mogę wytłumaczyć inaczej jak tylko mówiąc, że to magia" - powiedział Stachowski w krótkim wywiadzie dla telewizji po zejściu z kortu. "To moje pierwsze zwycięstwo nad zawodnikiem z czołowej dziesiątki i to właśnie nad Rogerem, na jego trawie, gdzie jest legendą. Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć? Z rywalami z Top 10 miałem do teraz bilans meczów zero do dziesięciu, może do jedenastu. Od dziś to na pewno będzie moje ulubione miejsce" - dodał Ukrainiec. Słowa Stachowskiego są znamienne. Do Federera bowiem należy rekord 17 triumfów w Wielkim Szlemie, w którym po raz pierwszy w karierze odpadł w drugiej rundzie. Przegrywał swoje pierwsze mecze w tych turniejach sześciokrotnie, ale ostatnio miało to miejsce w maju 2003 roku, na paryskich kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. Rok po tamtej "wpadce", również w stolicy Francji, poniósł porażkę w trzeciej rundzie. Od tego momentu w kolejnych 36 występach w czterech najważniejszych turniejach w sezonie nie zdarzyło mu się odpaść wcześniej, niż w 1/4 finału. Odnotował w tym czasie 15 zwycięstw i siedem porażek w finałach "To są tylko liczby. Jestem z nich dumny, ale nie przywiązuję do nich szczególnej wagi. Nie zgodziłbym się też z twierdzeniem, że dzisiaj "skończyła się pewna era". Zamierzam jeszcze przez kilka lat grać w tenisa i spróbuję tu zwyciężyć w przyszłym roku. Stało się, ale trzeba iść dalej. Liczę na dobre lato i udany koniec sezonu" - zaznaczył Federer. Przyznał, że liczył na zwycięstwo. "Jestem rozczarowany, bo porażki są zawsze trudne, a dla mnie tutaj szczególnie trudne. Jednak patrząc na ostatnie osiem miesięcy, to przecież wystąpiłem tu w listopadzie w finale ATP World Tour Finals. Zagrałem świetnie w Australian Open i miałem kilka bardzo dobrych wyników" - dodał. Tenisista z Bazylei triumfował w Wimbledonie siedmiokrotnie, w latach 2003-2007, 2009 i 2012, czym zrównał się w ubiegłym roku z rekordzistami - Brytyjczykiem Williamem Renshawem (1881-86, 1888-89) i Amerykaninem Petem Samprasem (1993-95, 1997-2000). W sumie w trzecim dniu 127. edycji Wimbledonu, z turniejem pożegnało się siedmioro byłych liderów rankingów ATP World Tour i WTA Tour. Los Federera podzielili bowiem w grze: Rosjanka Maria Szarapowa, Dunka o polskich korzeniach Caroline Wozniacki, Serbki Ana Ivanovic i Jelena Jankovic oraz Australijczyk Lleyton Hewitt, a poza kortem także Białorusinka Wiktoria Azarenka, która oddała mecz drugiej rundy walkowerem. Środa przejdzie też do historii Wielkiego Szlema, ponieważ o losach aż siedmiu spotkań zadecydowały względy zdrowotne, bowiem miały miejsce cztery walkowery i trzy krecze. W dwóch przypadkach sytuacja ta dotyczyła Polaków. Belg Steve Darcis nie wyszedł do gry przeciwko Łukaszowi Kubotowi z powodu kontuzji barku, natomiast Czech Radek Sztepanek poddał mecz z Jerzym Janowiczem (nr 24.) przy stanie 2:6, 3:5 w wyniku problemów z lewym udem i plecami. Wyniki środowych meczów 2. rundy tenisistów w wielkoszlemowym turnieju na kortach Wimbledonu: Jerzy Janowicz (Polska, 24) - Radek Sztepanek (Czechy) 6:2, 5:3, krecz Sztepanka Łukasz Kubot (Polska) - Steve Darcis (Belgia) walkower Ernests Gulbis (Łotwa) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 6) 3:6, 6:3, 6:3, krecz Tsongi Kenny De Schepper (Francja) - Marin Cilic (Chorwacja, 10) walkower Adrian Mannarino (Francja) - John Isner (USA, 18) 1:1, krecz Isnera Andy Murray (W. Brytania, 2) - Lu Yen-Hsun (Tajwan) 6:3, 6:3, 7:5 Tommy Robredo (Hiszpania, 32) - Nicolas Mahut (Francja) 7:6 (7-3), 6:1, 7:6 (7-5) Michaił Jużny (Rosja, 20) - Vasek Pospisil (Kanada) 6:2, 6:7 (3-7), 7:6 (9-7), 3:6, 6:4 Fernando Verdasco (Hiszpania) - Julien Benneteau (Francja, 31) 7:6 (7-1), 7:6 (7-4), 6:4 Nicolas Almagro (Hiszpania, 15) - Guillaume Rufin (Francja) 7:5, 6:7 (6-8), 6:3, 6:4 Benoit Paire (Francja, 25) - Stephane Robert (Francja) 6:4, 7:5, 6:4 Dustin Brown (Niemcy) - Lleyton Hewitt (Australia) 6:4, 6:4, 6:7 (3-7), 6:2 Viktor Troicki (Serbia) - Andriej Kuzniecow (Rosja) 6:4, 6:3, 6:4 Serhij Stachowski (Ukraina) - Roger Federer (Szwajcaria, 3) 6:7 (5-7), 7:6 (7-5), 7:5, 7:6 (7-5)