Hurkacz właściwie przy każdej okazji podkreśla, jak ważne jest dla niego wsparcie rodziny - mamy Zofii, taty Krzysztofa i młodszej siostry Niki. Byli oni z nim m.in. podczas wielkoszlemowego French Open, towarzyszą mu również podczas Wimbledonu. Rodzice podkreślają, że ich zadaniem jest wspierać 48. tenisistę świata, a sprawy dotyczące samego tenisa zostawiają sztabowi szkoleniowemu syna, który bardzo sobie chwalą. Zofia Hurkacz w przeszłości sama była zawodniczką, a Nika trenuje od około siedmiu lat. Zarówno one, jak i Krzysztof Hurkacz nie ukrywali, że wygrany przez Huberta mecz drugiej rundy Wimbledonu z Argentyńczykiem Leonardo Mayerem 6:7 (4-7), 6:1, 7:6 (9-7) kosztował ich sporo emocji. - Te trzy piłki w 12. gemie trzeciego seta i trzy kolejne w tie-breaku, które "wyciągnął", mogły zaimponować. Zachował spokój w tych sytuacjach i to było decydujące - zaznaczył tata najlepszego obecnie polskiego singlisty, który po raz pierwszy w karierze dotarł do trzeciej rundy w Wielkim Szlemie. Siostra 22-letniego zawodnika przyznała, że co prawda stara się spokojnie podchodzić do jego meczów, ale przeważnie emocje biorą jednak górę. - To jednak mój brat, więc do końca się nie da. Wimbledon jest super. Bardzo się cieszę, że jestem w miejscu, w którym mogę oglądać tylu wspaniałych tenisistów. Nie rozmawiałam jeszcze z żadną wielką gwiazdą, ale może jeszcze się uda - przyznała z uśmiechem. W piątkowym pojedynku o awans do 1/8 finału Hurkacz zmierzy się z broniącym tytułu Djokovicem. Na lidera światowego rankingu trafił też niewiele ponad miesiąc temu w pierwszej rundzie French Open. Przegrał wówczas w trzech setach. Rodzina wrocławianina ma świadomość, jak trudne wyzwanie przed nim stoi, ale też wierzą, że postawi się jednemu z głównych faworytów. - Szanse są zawsze - i na początku, i na końcu każdego meczu. Hubert udowodnił to wszystkim w spotkaniu z Mayerem. Novak jest "jedynką" na światowej liście. Zobaczymy, jak się ten pojedynek ułoży. Syn nabiera pewności, którą zyskuje po kolejnych tygodniach startów w rywalizacji na najwyższym poziomie - zaznaczył ojciec tenisisty. W to, że 22-letni Polak będzie w stanie sprawić sensację, wierzy jego siostra. - Hubert zyskał wiele doświadczenia w grze z najlepszymi zawodnikami na świecie i mam nadzieję, że teraz wygra z Djokovicem. Będę za niego mocno trzymać kciuki - zapewniła. Przekonany o ogromnych możliwościach Hurkacza jest także Kubot, którego wrocławianin stawia sobie za wzór i którego nieraz pyta o rady. W środę rywalizowali w tym samym czasie w Londynie. Spotkali się, gdy deblista kończył rozmawiać z polskimi dziennikarzami, a Hurkacz właśnie przyszedł na spotkanie z nimi. Gdy drugi z nich dowiedział się, że lubinianin jest w sali obok, poszedł od razu pogratulować mu awansu do drugiej rundy gry podwójnej. - Nie czuję, bym dołożył jakąś cegiełkę do osiągnięć Huberta. Po prostu przekazuję mu doświadczenie starszego kolegi. Hubert to skromny chłopak, który twardo stąpa po ziemi i niech to robi jak najdłużej. Poza tym umie słuchać. Uważam, że to jest dziś najważniejsze. Szczególnie w tej młodej generacji - ocenił Kubot. Jak dodał, bardzo się cieszy z faktu, że wrocławianin dotarł po raz pierwszy w karierze do trzeciej rundy w Wielkim Szlemie. - Trzymamy kciuki, by awansował do drugiego tygodnia. A że musi pokonać Djokovica, by tak się stało? Hubert ma taką grę, że jest w stanie rywalizować z każdym. Cieszy mnie, gdy patrzę na niego z boku i widzę co i jak robi. Wierzę, że nasz kraj będzie miał jeszcze wiele radości dzięki temu chłopakowi - zapewnił deblowy triumfator Wimbledonu z 2017 roku i ćwierćfinalista w singlu sprzed sześciu lat. Z Londynu Agnieszka Niedziałek