- Swietłana to bardzo trudna przeciwniczka. Gra ciężkie piłki, ma doświadczenie większe od "Isi" czy od Karoliny. Gra już kupę lat, zaczynała bardzo wcześnie. Pamiętam ją jeszcze w deblu z Martiną Navratilovą - wspominał Wozniacki. Charakteryzując 32-letnią Rosjankę przyznał, że dostrzega u niej obecnie wielką determinację. - To bardzo solidna dziewczyna. Widać, że chce wygrać Wielkiego Szlema. Trenuje solidnie z trenerem, z którym pracuje już od dłuższego czasu - zaznaczył. Radwańska zmierzyła się ze starszą o cztery lata rywalką 17 razy. Wygrała cztery z tych pojedynków. Na trawiastych kortach Wimbledonu walczyły dotychczas dwukrotnie - 10 lat temu w trzeciej rundzie Kuzniecowa wygrała w dwóch setach, a rok później w 1/8 finału Polka w trzech. - Trawa jest ulubioną nawierzchnią Agnieszki. Ja oceniam szanse w poniedziałkowym meczu 50:50. "Iśka" wróciła jakby po ostatnich kłopotach zdrowotnych i czuje, że może, a "Kuzi" z kolei bardzo chce. To wszystko się wyrównuje - podsumował Wozniacki. Jego zdaniem bardzo ważny będzie początek spotkania, ale za najistotniejsze uznał wykorzystanie szansy, która - jego zdaniem - na pewno pojawi się po jednej lub po drugiej stronie. - Któraś z nich będzie musiała to dokończyć, gdy będzie ten najważniejszy gem - jego stawką będzie przełamanie albo wygranie seta czy meczu. Jeśli któraś to zrobi, to będzie widać, że nie jest zdenerwowana, że myśli, że gra. Tak jak Karolina miała w sobotę (po porażce w pierwszym secie z Estonką Anett Kontaveit, Dunka polskiego pochodzenia przegrywała w drugim 3:5, by ostatecznie zwyciężyć 3:6, 7:6 (7-3), 6:2 - PAP). Rywalka była już o krok od awansu, grała solidnie i serwowała dobrze, ale musiała to jeszcze dokończyć ważnego gema. Zrobiła to "Caro", choć może nie na początku. Tak samo będzie jutro w spotkaniu Radwańskiej z Kuzniecową. Na 100 procent będzie taka sytuacja do wykorzystania. Nie wierzę, że ten mecz pójdzie zdecydowanie w jedną albo drugą stronę. Raczej będą walczyły, bo to już jednak gra o ćwierćfinał, to jest ważny moment - przewidywał szkoleniowiec. Wiele ze spotkań między krakowianką a Rosjanką miało dramatyczny przebieg. Wielu kibiców zapamiętało choćby ostatnią ich konfrontację. W fazie grupowej ubiegłorocznej edycji WTA Finals. Spotkanie trwało prawie trzy godziny, a Polka nie wykorzystała piłki meczowej. - Z tego co pamiętam, to z "Kuzi" były same horrory. Z nią nigdy nie ma łatwych meczów, zawsze trzeba się ciężko napracować, nie ma nic za darmo - podkreślił po niedzielnym treningu sparingpartner, a prywatnie narzeczony Radwańskiej Dawid Celt. Według niego urodzona w Sankt Petersburgu zawodniczka prezentuje podobny poziom co Timea Bacsinszky, którą Polka pokonała w trzeciej rundzie. - O ile jednak Szwajcarka zdecydowanie bardziej opiera grę na bekhendzie, to Kuzniecowa jest znacznie równiejszą zawodniczką. Fenomenalnie czuje kort, gra bardzo dobrze kątowo, umie przemieszczać się za akcją. Jej tenis może się podobać, bo jest tenisistką kompletną - analizował. Jak dodał, kluczem do zwycięstwa będzie utrzymanie intensywności gry, jaką krakowianka pokazała w dwóch poprzednich meczach w Londynie. - Cały czas trzeba być blisko, nie wolno zostawiać jej miejsca, żeby rozwinęła się ze swoją grą. A to zależy od intensywności gry Agnieszki. Kuzniecową zaliczam raczej do tych trzymających poziom zawodniczek. Oczywiście, zdarzają się jej słabsze mecze, ale by taki miała, to trzeba jej w tym pomóc. Trzeba wejść w spotkanie z odpowiednią intensywnością, z odpowiednim nastawieniem, trzymać pod presją, wtedy jak będzie się spieszyć, to może popełniać błędy. Nie można zacząć za wolno, nie można zostawić wszystkiego w jej rękach, bo w moim odczuciu jest zbyt dobrą i kompletną zawodniczką, by sobie z taką sytuacją nie poradziła - zaznaczył. Rosjanka ma w dorobku dwa tytułu wielkoszlemowe - wywalczony na kortach twardych w US Open 2004 i na ziemnej nawierzchni French Open 2009. Celt jednak przestrzega przed stwierdzeniem, że słabiej radzi sobie ona na trawie. - Nie można mówić o tym, że nie gra na trawie, bo gra i to bardzo dobrze. Pewnie na ziemi lub na kortach twardych czuje się lepiej. Trawa nie tyle daje przewagę Agnieszce, ale z jej punktu widzenia lepiej grać na niej niż na mokrym i ciężkim korcie ziemnym. Nie wskazywałbym tego jednak jako słabszą stronę Kuzniecowej, bo to na tyle doświadczona tenisistka, że radzi sobie na każdej nawierzchni - podkreślił. Z Londynu Agnieszka Niedziałek