Murray w finale turnieju tej rangi wystąpi po raz 11. W dorobku ma dwa triumfy - US Open 2012 i Wimbledon 2013. Brytyjscy kibice mają nadzieję, że w niedzielę po raz drugi wygra londyńską imprezę. W tym roku Szkot dwukrotnie był o krok od sukcesu, ale w decydującym spotkaniu Australian Open i French Open musiał uznać wyższość Novaka Djokovica. Serb w 3. rundzie Wimbledonu niespodziewanie przegrał z Amerykaninem Samem Querreyem. Dysponujący potężnym serwisem Raonic z kolei wyeliminował w półfinale innego z kandydatów do wygranej - Szwajcara Rogera Federera (3.). Dotychczas najlepszym wynikiem Kanadyjczyka w Wielkim Szlemie była czołowa "czwórka", w której znalazł się dwukrotnie, m.in. w Wimbledonie 2014. Niedzielny finał będzie 10. konfrontacją tych tenisistów. Bilans jest korzystny dla wicelidera rankingu ATP, który wygrał sześć razy, w tym wszystkie trzy tegoroczne pojedynki. Ostatnim z nich był finał zawodów na kortach londyńskiego Queen's Clubu, który był jedynym ich dotychczas spotkaniem na kortach trawiastych. W niedzielę, po finale męskiego singla odbędzie się też decydujący mecz w rywalizacji mikstów. Rozstawieni z "15" Niemka Anna-Lena Groenefeld i Kolumbijczyk Robert Farah zmierzą się z reprezentantką gospodarzy Heather Watson i Finem Henri Kontinenem.