Zarówno Linette, jak i Hurkacz w poprzedniej edycji londyńskiej imprezy dwa lata temu (ubiegłoroczną odwołano z powodu pandemii COVID-19) zatrzymali się właśnie na trzecim etapie rywalizacji. Walkę o poprawę swojego najlepszego wyniku w Wielkim Szlemie rozpoczną w południe czasu polskiego. Wydaje się, że oboje mają przeciwników w swoim zasięgu. Zajmująca 44. miejsce w rankingu WTA poznanianka błysnęła w drugiej rundzie, eliminując rozstawioną z "trójką" Ukrainkę Jelinę Switolinę, półfinalistkę z 2019 roku. W sobotę na korcie nr 16 zmierzy się z Paulą Badosą (30.). 29-letnia Polka jeszcze nigdy nie miała okazji do konfrontacji z 33. w światowym rankingu Hiszpanką. Młodsza o pięć lat rywalka najlepiej czuje się na nawierzchni ziemnej - jest ćwierćfinalistką tegorocznego French Open, a w poprzedniej odpadła rundę wcześniej. W innym zawodach wielkoszlemowych - aż do teraz - nie przeszła nigdy drugiej rundy. Hurkacz jak na razie w Londynie mierzył się z rywalami niżej od niego sklasyfikowanymi i tak samo będzie teraz. Na korcie nr 12 spotka się z Aleksandrem Bublikiem. Reprezentant Kazachstanu jest 38. rakietą świata. Z graczem, który do listopada 2016 roku grał w barwach Rosji, zmierzy się po raz drugi w karierze. W ubiegłym roku w pierwszej rundzie turnieju ATP w Dubaju górą był będący jego rówieśnikiem przeciwnik. Bublik jak na razie większe sukcesy odnosił w deblu. W tej konkurencji wygrał cztery imprezy ATP, z czego dwie w tym sezonie. Poza tym w niedawnym wielkoszlemowym French Open dotarł do finału, a w ubiegłorocznym Australian Open do półfinału. Indywidualnie po raz drugi dotarł do trzeciej rundy w zmaganiach tej rangi - po raz pierwszy udało mu się to w US Open 2019. W Wimbledonie do tego roku nie był w stanie wygrać meczu otwarcia. Awans do 1/8 finału zmagań w singlu w piątek wywalczyła rozstawiona z "siódemką" Iga Świątek. an/ krys/